Archiwum marzec 2006


mar 25 2006 Trzeci rok.
Komentarze: 2

I przed Ukochanym, i przede mną otworzyły się nowe możliwości. W zasadzie w jednym czasie, jakby na zamówienie. I szybciej niż oboje myśleliśmy... U niego finał już raczej pewny i znany, u mnie wszystko okaże się w ciągu najbliższego tygodnia. Anielskie Karty nie kłamały... Tfuuu...

 

Nie wyobrażam sobie póki co jak to będzie, kiedy zaczniemy się mijać. On zmęczony, ja też. On musi napisać pracę magisterską, ja przed sesją. Wieczory może i wspólne, ale zmęczone i szybkie. Od rana codzienna gonitwa. Weekendy, bardziej osobne – bo praca do napisania, bo lekturę trzeba przeczytać. Nie wyobrażam sobie tego... Nawet chyba nie chcę.

A jednocześnie wiem, że to szansa, na lepsze, wspólne jutro.

 

Tylko że mogłoby obyć się bez spięć, bez wypominania sobie skumulowanych żali. On spięty bo w pracy nie za ciekawie, ja bo nie wiem co będzie i jak. Zresztą odkąd powiedział mi, że jego siostra nie jest już ze swoim chłopakiem, z którym była jakieś 7 czy 8 lat stałam się jakaś spięta i w ogóle jakiś niepokój mnie ogarnął.  Byli taką fajną parą... Tylko, że Ukochany o tym nie wie, jak się czuję... Ale się dowie. Dzisiaj na spacerze.

 

Nie wyobrażam sobie jego dojazdów, wspólnego czasu wyszarpniętego siłą niemalże. Ja chcę mieć się do kogo przytulić kiedy będzie mi źle i smutno. I jeszcze inne słowa sprawiły przykrość... Niby takie nic, a jednak...

 

Już nie mam siły płakać, choć zapas łez mam potężny. Zaczął się trzeci rok, najtrudniejszy. Przetrwamy, damy radę...

 

alexbluessy : :
mar 20 2006 Minęło jak z bicza.
Komentarze: 2

...herbata, radio, Gazeta Wyborcza i komputer – zestaw na poniedziałkowy poranek. Buziak Ukochanemu przed wyjściem do pracy – do zobaczenia na treningu wieczorem! Bo w ramach Dni Kariery zapisaliśmy się na trening menedżerski. A ja, dodatkowo, w środę na techniki sprzedaży.

 

Po weekendzie jestem jeszcze trochę niedzisiejsza. Zaczęliśmy dwoma winami w piątek, skończyliśmy wczoraj kolacją w Parisien Bistro na Nożowniczej, romantyczna kolacja pod Wieżą Eiffela. W międzyczasie smakołyki wspólnie przygotowywane, cudowny seks, odwiedziny u babci Ukochanego z okazji jej imienin.

Wczoraj - nasza dwórocznica... Piękna, ogromna róża w wazonie. Pokiereszowana przez Fiodora niestety, Ukochany nazwał go mordercą kwiatów bo mojego dniokobietowego tulipanka też zjadł. :]

 

Dwa lata minęły, jeszcze dużo przed nami. Wczoraj nas trochę poniosło i zaczęliśmy liczyć liczbę weselnych gości i weselne wydatki.

 

Rozpłakałam się, bo jakoś nie widzę perspektywy wyjazdowej pracy Ukochanego, choć wiem, że taki ma zawód i jak mu się trafi szansa to będzie to szansa nie tylko dla niego, ale szansa na nasze wspólne, lepsze jeszcze życie. I rozpłakałam się, bo on mi powiedział, że boi się, że nie będzie go stać żeby spełniać moje marzenia, a chciałby... Więc to przeze mnie, bo on dla mnie chce, żeby moje marzenia spełniać... A ja chcę mieć go przy boku, robić mu rano kanapkę do pracy i kawę w ulubionym kubku. Wieczorem oglądać razem bzdety w telewizji, przytulać się do niego, do jego cieplutkiego, pachnącego ciała. Kasa w tym wszystkim najważniejsza nie jest przecież.

 

Chcemy jeszcze bardziej być razem i przy sobie... Dwa lata temu przyklikaliśmy się do siebie i już tak zostało. Amen.

 

alexbluessy : :
mar 12 2006 W Leniuchowie.
Komentarze: 4

Plany na niedzielę???

Na razie zjedliśmy śniadanko, pobaraszkowaliśmy ;), Ukochany słucha zetki i zzbawia Kociątko, za chwilę mamy zamiar obejrzeć „Zakochanego Anioła”. A tym samym nie wychodzić z łóżka do przynajmniej południa.

Wczorajsza wizyta u M. i R. Była super. Ich Maleństwo jest śliczne i bardzo pocieszne, ze śmiechem zasugerowali, ze może też powinniśmy się postarać, i pokazali nam jak się Dzieciątko kąpie. J Ech...

Po południu jedziemy na K******, na imieniny mamy Ukochanego.

 

Co tu dużo mówić – dużo wspólnego lenistwa do wieczora się zapowiada. A może nawet do jutrzejszego ranka...

 

alexbluessy : :
mar 03 2006 Z łezką.
Komentarze: 2

Cały świat, mój cały, wielki świat
To w Twych oczach śmiech, to w Twych oczach blask
Milion gwiazd, i tysiąc pięknych miast
Nie potrafi mnie zachwycić tak
Więc niech po kres oceany lśnią
Nie dla mnie szczyty gór skryte mgłą
I na nic czar egzotycznych plaż od kiedy w myślach mam Twoją twarz
Paru słów, zaledwie kilku słów
Potrzebujesz by zdarzył mi się cud
Nigdy nikt, przed Tobą nigdy nikt
Nie uczynił świąt ze zwykłych dni (...)
Kiedyś tak przerażał mnie ten świat
Dziś go schować chcę w ramiona swe
To, co trwa, co Twoje imię ma
Jak słoneczny blask ogrzewa mnie

Więc niech po kres oceany lśnią
Nie dla mnie szczyty gór skryte mgłą
I na nic czar egzotycznych plaż
Od kiedy kocham tak Twoją twarz

 

... no i się rozbeczałam... Pozytywnie doładowana po warsztatach w Akademii Żaka zabrałam się za sprzątanie, angielski sobie podarowałam. Załadowałam do winampa soundtrack z „Tylko mnie kochaj” i było okej, do tej piosenki właśnie...

Nada się do wspólnego, weekendowego gotowania pysznych obiadków. Z ograniczoną liczbą kalorii rzecz jasna. ;) Jutro Ukochany przygotowuje warzywną zapiekankę pod parmezanową pierzynką, w niedzielę ja serwuję jabłka nadziewane kaszanką. Mniam.

 

Z łezką w oku wracam do sprzątania. Buźka.

 

 

alexbluessy : :