sty 22 2004

Czego wciąż mi brak...


Komentarze: 1

Dobry wieczór Eljot!!! Przed chwilką wróciłam od B. Głodna potwornie, ale przynajmniej po udanych zakupach. Przepuściłam masę pieniędzy na płyty dzisiaj. Wcześniej  PWRD, teraz Grammatik i płytka pod tytułem „Celtic Spirit”. Wiedziałam, że w EMPIKu „Reaktywację” kupię. Super płyta! Kiedy poszłam na stoisku były tylko dwie. Jedną wziął jakiś chłopak, a drugą ja. Miałam szczęście. Za mną podążał jakiś facet, który też miał ochotę na „Reaktywację”. Teraz, już w ciszy pokoju słucham celtyckich pieśni. No, może nie dokładnie celtyckich. Ale przenoszą mnie w odległe krainy. Przenoszą mnie na tonące we mgle wrzosowiska w Szkocji i Północnej Anglii. Przenoszą do wiosek moich ukochanych wikingów, gdzieś na wybrzeżu Morza Północnego... A świeca się dopala... Swoją drogą muszę w jakiejś księgarni dorwać baśnie celtyckie. Muszą być bardzo interesujące. Pełne mistycyzmu... tajemnicy... czarów... Aż mnie ciarki przeszły...

Zmęczona wróciłam od B. Na szczęście jutro idę do niej na 10, więc sobie dłużej pośpię.   EMPIK Megastore jest w Rynku (zresztą Ty na pewno o tym wiesz). Kiedy podchodziłam do drzwi przy wejściu zauważyłam parę. Chyba małżeństwo bo byli z dzieckiem. Wiesz co przykuło moją uwagę??? (Ostatnio tylko takie rzeczy zauważam). Zobaczyłam  z jaką dumą ten facet patrzył na kobietę. Czy na mnie kiedyś ktoś tak spojrzy??? On był dumny, że jest przy nim, że jest z nim... Wracając, na rogu Rynku, tuż przy Klubie Związków Twórczych zobaczyłam kobietę. Niewysoką, ładną brunetkę w okularkach. Podszedł do niej mężczyzna. Przywitali się. Nie wiem skąd to wiem, ale to przeczucie jest bardzo silne. Tych dwoje poznało się przez Internet. Albo w Biurze Matrymonialnym. Chociaż przy obecnym wszędzie Internecie obtowałabym za tą droga poznania... Kobieta zaproponowała żeby poszli na kawę... Pewnie spędzą miły wieczór w swoim towarzystwie... Ciekawe jak ich znajomość się rozwinie... Mimo woli uśmiechnęłam się do siebie. Bo ostatnio czuję się bardzo samotna... I odczuwam to bardziej niż kiedykolwiek. I źle mi z tym jest. Mam wrażenie, że wokoło mnie są sami szczęśliwi ludzie... Chciałabym się zakochać. Ale tak naprawdę się zakochać...

„(...)Czego wciąż mi brak? Przecież wszystko mam... Obcy ludzie mówią, że tak zazdroszczą mi...Czego wciąż mi brak? Co tak cenne jest? Że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle... Czego wciąż mi brak? Czego miewam mniej? Na ulicy mówią mi wszystko jest O.K.!... Czego wciąż mi brak? Co tak cenne jest? Że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle (...)”

Zaczynam też coraz poważniej rozmyślać o już takim naprawdę opuszczeniu Wirtualnego Świata. On się męczy ze mną, ja się męczę w nim. Tak być nie powinno. Oni (Wirtualni Znajomi) liczą na mnie, ale ja nie umiem, nie potrafię. Z. mówi, że coś wniosłam do jego życia. Że jestem pierwszą dziewczyną poznaną przez Internet, której to się udało. Ale co ja mogłam wnieść do jego życia? Pewnie bałagan. Bo mam wrażenie, że umiem tylko robić bałagan w ludzkich światach. J. wczoraj się pytał czy jeśli odejdę z Wirtualnego Świata to mu o tym powiem. Wczoraj powiedziałam, że tak. Dziś nie jestem już tego taka pewna. Z. powiedział, że podjął jakąś decyzję. Ona w jakimś stopniu mnie dotyczy. A ja nic nie wiem... Ma być niespodzianką, jeśli zdecyduje się i mi powie to mam być mile zaskoczona. Gubię się w Tym Świecie... W jego złudności, nierealności... Brakuje mi kontaktu, namacalnego kontaktu, z drugim człowiekiem. Tęsknię za ty... Za KIMŚ bliskim... Tego wciąż mi brak.

Kończę Eljot. Kolorowych snów. Do usłyszenia. I trzymaj się ciepło. Papa



 

 




 

 
 

alexbluessy : :
24 stycznia 2004, 13:56
Twoja księga chyba nie działa, a chciałem Ci podziękować za Eliota. Przez Niego powrócił do mnie Alien... Jesteś wielka!

Dodaj komentarz