mar 07 2005

(Nie)zdecydowanie.


Komentarze: 14

Jeśli jeszcze kiedyś ktoś powie, że to kobiety są niezdecydowane to chyba się zaśmieję. Przykład? Z życia wzięty – Szczęście Moje, czyli Esio we własnej osobie.

Bo już się wychlipałam, pogodziłam z perspektywą wieczoru spędzonego z łaciną, gramatyką opisową, szlakiem najciekawszych polskich sanktuariów i telewizorem gadającym za plecami głosem Najsztuba, Wrony czy Wojewódzkiego, kiedy odebrałam smsa. Krótkiego – „a może przyjechać... :o)”.

 

I przyjechał. Zostałam zrzucona z własnego łóżka na materac, ale nie narzekałam. Ukochany sobie powtarzał teorię sprężystości a ja zgłębiałam łacińskie sentencje. Kiedy telewizor zaczął gadać głosami Najsztuba i Tuska esiowa nauka się skończyła. Moja zresztą też. YKHM...

Ale nie powiem, że nie było to przyjemne. I zaskakujące. Nawet bardzo. YKHM...

 

A potem ja sobie coś tam jeszcze oglądałam i czytałam, a Ukochany leżał przytulony. I zobaczyłam coś nowego, czego dotąd nie widziałam choć czułam. Dotarło do mnie, że on potrzebuje ciepła, światła, przygarnięcia, przytulenia, poczucia że ktoś jest obok. Pod tą jego całą męskością,  zobaczyłam pragnienie i potrzebę Ciepła.

I mnie to roztkliwiło. I chciałam żeby już tak został przytulony. Żeby został w ogóle bym chciała...

 

... choć jak wychodzi to już nie płaczę, jestem spokojna bo wiem, że wróci. I czekam, i tęsknię, ale  z większym już spokojem.

 

Znowu miałam sen, a że był dziwnie realistyczny to się nad nim zastanowiłam. Śniło mi się, że w ciąży jestem. Dobrze, że sny na odwrót się tłumaczy. Choć jak mam być szczera to chyba się przez sen do tego mojego snu uśmiechnęłam.

A jak się obudziłam to sobie popatrzyłam na śpiącego Esia i przestałam o śnie myśleć. I dobrze.

 

Mama Ukochanego przywiozła nam z nad morza słonika na szczęście. Tylko jak go podzielić...

 

 

alexbluessy : :
*linka*
07 marca 2005, 22:28
Zdecydowanie nigdy nie było moją mocną stroną :P. No ale cóż ja moge na to poradzić, że często zmieniam zdanie, albo że sama nie wiem, czego właściwie chcę? Nie tak łatwo się z tym wszystkim połapać :P. Podziwiam, że ta nauka jakoś Wam idzie, kiedy jesteście razem. Bo w moim i Sebastiana przypadku coś chyba byłoby z tym ciężko. Nie potrafimy się od siebie oderwać, kiedy już się spotkamy ;). Dziwne by było, gdyby tego wszystkiego Esio nie potrzebował. W końcu jest człowiekiem, a to jak najbardziej ludzkie potrzeby i pragnienia. Tylko, że on pewnie nawet sam przed sobą się do tego nie przyzna. Dlatego przytulaj go najczęściej, jak możesz, by nie być posądzoną o chęć lub zamiar uduszenia go ;). A słonika proponuję podzielić następująco - jedna osoba bierze pół głowy z trąbą i ogonek, druga resztę ;). A tak poważnie po co go dzielić :)? Kiedyś ustawicie sobie we wspólnym mieszkanku :]. Pozdrawiam gorąco :*.
07 marca 2005, 19:34
zaśmiej się...:)Ja mimo wszystko jestem zdania,że kobietki to bardddddzo niezdecydowane istoty.
*~~Sweetheart~~*
07 marca 2005, 17:48
yh...faceci to takie kochane stworzonka...
paulita
07 marca 2005, 17:39
eh te sny:P
Książę
07 marca 2005, 16:29
Facet też człowiek i też potrzebuje ciepła... bez bliskiej osoby u boku nie da rady...
Dziadek
07 marca 2005, 15:10
Każdy przecież ma prawo być niezdecydowany :P
mtz
07 marca 2005, 15:07
no bo faceci to male dzieci przeciez :)
Dotyk_Anioła
07 marca 2005, 14:55
Nie zawsze sny tłumaczy się na opak... One odzwierciedlają, nasze pragnienia, ukryte gdzieś w podświadomości... A ja noc przepłakałam... \"Miasto Aniołów\"... Ciepło...
07 marca 2005, 14:48
Oni po prostu są słodcy.. i kochani... czasami im to wychodzi :)
07 marca 2005, 12:22
Słuszne spostrzeżenia, bardzo prawdziwe :)
07 marca 2005, 11:33
Sama prawda... moze chcemy wyglądać na gruboskórnych, ale tak naprawdę to jesteśmy dużymi dziećmi, które potrzebują ciepła, zrozumienia i bezpieczeństwa też.. Wierności.. ech my chyba naprawdę mamy gdzieś serce;).
o_t_e
07 marca 2005, 09:35
...nie dzielic... zamieszkac razem:)... oczywisce w trosce o slonika;)...
07 marca 2005, 09:16
a mój nie przyszedł..i płakałam..ale bynajmniej nie z tego powodu - oglądałam \'miasto aniołów\' :)
07 marca 2005, 09:15
Wzdłuż, na pół;) A co do facetów... rzeczywiście, to może często tak wyglądać, że my niczego nie potrzebujemy, że nie okazujemy namiętności... ale to tylko zakorzenione stereotypy:) Tak naprawdę jesteśmy jak małe dzieci:) I właśnie z Was, kobiet, czerpiemy siłę...

Dodaj komentarz