lip 31 2005

(...)


Komentarze: 6

Bałam się. Bałam się, co będzie, jak będzie, czy wytrzymamy ze sobą. Niepotrzebnie. Esio jest Esiem.

Kiedy mam gorszy nastrój przywraca mi (u)śmiech swoim dowcipem. Kiedy łza się w oku kręci pyta co się stało, czy mu powiem...A kiedy dojdzie do ostrzejszej wymiany zdań, kiedy tony głosów będą podirytowane, trochę obrażone to i tak chodzimy za sobą jak te smrody. Dziękuję za niego...

 

Chce się żyć. A teraz jeszcze bardziej jestem pewna, jeszcze bardziej chcę z nim być. Jeszcze bardziej się uśmiecham do jego zdjęcia.

 

Za w przyszły weekend będziemy robić tort i łamańce z makiem – co z tego, że deser wigilijny. I będzie uczta. I ja go kocham. Boże, tak bardzo, że aż się to ze mnie wylewa.

A chwilę temu zaprosił mnie na obiad. Wsiądę na rower i pojadę.

A wiatr rozwieje mi włosy...

 

alexbluessy : :
31 lipca 2005, 16:32
No i świetnie, o to chyba chodzi...
31 lipca 2005, 15:03
Pięknie...
31 lipca 2005, 12:21
:)) dobrze ze masz Esia..
31 lipca 2005, 12:17
Cudownie........................
31 lipca 2005, 12:02
uwielbiam bajki,a każda taka notka przypomina ją coraz bardziej,bo chyba Wasze życie jest bajką z - na pewno - szczęśliwym zakończeniem:)
31 lipca 2005, 11:49
To była taka mała próba, nieprawdaż? Ale zdaliście test jak najbardziej pozytywnie. :)

Dodaj komentarz