sie 21 2005

Pod znakiem.


Komentarze: 7

Nie lubię się z nim rozstawać.

Weekend, z małymi przerwami, upłynął pod znakiem Eśka.

 

Wczoraj usłyszałam od jego koleżanki i siostry, że cieszą się, że z nim jestem. Zaskoczyły mnie. Przy okazji jakiejś rozmowy Esiek zapytał czy za niego wyjdę. Odpowiedziałam, że nie – no bo nie wiedziałam czy żartuje czy serio mówi. Ale następnym razem się zgodzę i zobaczymy co będzie. Swoją odmową chyba go trochę zmartwiłam bo, jak powiedział, była to już druga. Tyle, że ja pierwszej nie pamiętam kiedy i w jakich okolicznościach, a on podobno pamięta tylko powiedzieć nie chce.

 

Za to z nieukrywaną już zazdrością patrzę na kobiety w ciąży, czy w białych sukniach. A w ostatnich dwóch dniach sporo ich przewinęło się przed moimi oczami.

Jakoś żal mi się zrobiło, że to jeszcze nie moja kolej. Na razie mam kota, który momentami zachowuje się jak dziecko i przelewam na niego swoje macierzyńskie uczucia.

 

Za tydzień, jeśli tylko pogoda dopisze, pojedziemy do Sobótki. Wejdziemy na Ślężę, prześpimy się pod namiotem w Sulistrowiczkach, odwiedzimy archeologiczny rezerwat w Będkowicach. Nocą wyciągniemy karimatę przed namiot, przykryjemy się kocem i popatrzymy w niebo.

Oj, już mi się romantyzm włączył...

 

Ostatnio polubiłam oglądanie katalogów IKEI. Wyobrażam sobie, jak mogłabym urządzić swoje mieszkanko – wbrew pozorom z pomocą Szwedów też można stworzyć ciepłe i przytulne gniazdko.

Tymczasem powstrzymuję się od kupienia choćby najmniejszego drobiazgu do kuchni. Po co, skoro mieszkam z obcymi ludźmi, nie chcę żeby eksploatowali. Może jak Brat się wprowadzi to coś się zmieni. Choć trochę bym chciała.

 

Kot śpi na moich kolanach i ogrzewa mnie swoim czarnym futerkiem. Nucę z Kiljańskim i Kayah, że dokoła mnie wzburzone morze i tylko Esia dłoń to stały ląd.

A w myślach dodaję, że chcę się wtulić w to jego ramię bezpieczne i zasnąć. Albo zaśpiewać za Anną Jantar i przetańczyć całą noc.

Bo jak się tak zastanawiam to ciężko jest mi wyrazić Miłość i to Uczucie, które mną rządzi.

 

Fiodor znowu próbuje mnie wyeksmitować z mojego krzesła. Kombinator chyba się jednak przeliczy...

Zapada lekki zmrok, patrzę w okno i planuję jak od września zacznę urządzać swój pokój. Kadzidełko rozsiewa zapach Księżyca, czuję na sobie dotyk Eśka i przeszywa mnie prąd. Od jego pocałunku też. Jak zawsze... Ja już wiem, już znalazłam....

 

 

 

 

 

 

alexbluessy : :
kobieta zamężna
22 sierpnia 2005, 12:39
nikt nie lubi rozstań... tak myślę...
salma
22 sierpnia 2005, 11:38
i ja tez znalazłam...wspaniale uczucie,prawda?:)
deity
21 sierpnia 2005, 23:06
No to chyba wszystko idzie w dobrym kierunku... a nawet napewno! A na wszystko będzie odpowiednia pora, ważne że przyszły mąż i ojciec Twoich dzieci już Cię odnalazł... teraz tylko rozkoszuj się tym szczęściem!
21 sierpnia 2005, 22:48
skąd ja to wszystko znam:(tylko mój mi sie jeszcze nie oświadczył...i syzbko tego na pewno nie zrobi...
21 sierpnia 2005, 22:06
a czemu powiedziałaś nie? może chce Cię wybadać i wtedyyyy...;)
21 sierpnia 2005, 21:15
Wpatrywanie się w nocne niebo, to jest to...
21 sierpnia 2005, 20:45
dzeikuje.

Dodaj komentarz