maj 22 2004

zakochana schizofreniczka


Komentarze: 0

Przeżywam swoje dni... Hm, nie, to nie tak. One biegną gdzieś obok – ja ich nie zauważam. Budzę się rano, czas przelatuje jak torpeda i nim się obejrzę już jest wieczór. I na pozór wszystko jest normalnie, spokojnie. Prawie jak przed poznaniem S. Ale to pozory, bo ja wewnątrz siebie czuję, że ktoś jest blisko mnie, codziennie mnie to dziwi. Powiem Ci Eljot, że kiedy S. wysyła mi kilka sygnałów dziennie czasem jestem wkurzona i myślę: „po jaką cholerę wysyłasz sygnały??? Lepiej byś coś napisał.”, ale zaraz się uśmiecham, bo wiem, że on w ten sposób pokazuje mi, że myśli... Hm, już Ci kiedyś mówiłam, ale raz jeszcze powiem, i pewnie nie ostatni zresztą. Wydaje mi się, że nie tęsknię, że nie myślę. Albo, że tęsknię i myślę za mało. Ale to kłamstwo. Tęsknię i myślę bardzo. Czasem mam ochotę tupać i krzyczeć, czasem wszystko mnie irytuje, mam ochotę wyzywać wszystkich łącznie z S. Nie wiem czemu tego nie robię, może gdybym dała upust moim emocjom to byłoby łatwiej w jakiś sposób. Ale wiesz co??? Też już Ci to mówiłam, ale ja po prostu czuję, że będzie dobrze. Hm, wydaje mi się, że te 4 miesiące to tylko krótka przerwa, a potem znowu wrócę do przerwanego snu. I tak będzie Aniele. Po prostu to czuję, ja to wiem po prostu. I takie ciepło czuję... I to dziwne uczucie w nogach... „chociaż dzisiaj tak daleko nam do siebie, wiem jedno, na pewno zobaczę go znów”. I wyobrażam sobie powitanie... Hm,  przypominam sobie wspólne chwile – uśmiecham się do swoich wspomnień, do swoich myśli. Czasem wydaje mi się, że tak nie jest, ale ja go potrzebuję... Pamiętam wyraz twarzy, głos, zapach. Bywa, że idąc ulicą oglądam się za jakimś obcym facetem bo poczułam coś znajomego. Nie!!! Ja tak nie mogę!!! Rozmawiam z Tobą, a czuję, że zaraz będę płakać. Ta muzyka, nasza rozmowa, moje zerkanie na jego zdjęcie... Zauważyłeś, że kiedy patrzę na zdjęcie S. to wykonuję pewien ruch??? No tak, trudno nie zauważyć. Jakiś czas temu złapałam się na tym, że gładzę jego kozią bródkę, zupełnie tak, jak robiłam to przez jego wyjazdem. Czuję jej szorstkość, zapach balsamu po goleniu... No i widzisz – już się rozklejam...

A czasem, nie wiem dlaczego, wydaje mi się, że te 2 miesiące z S. to był sen. Że on nie jest prawdziwy. Że jest Aniołem (???).

 

alexbluessy : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz