lis 08 2004

Zawiodłam.


Komentarze: 6

... jestem nie dobra. Jestem zła. Jestem straszna.

Nie jestem dla niego odpowiednia. Nie umiem, nie mogę mu pomóc. Nie jestem...  Z nieba i moich oczu płyną łzy. Nie wiem co się stało, nie chciał mi powiedzieć.

Bo zadzwonił. Czekałam na ten telefon, czekałam bardzo. Ale jak w końcu się zdarzył to chciałam krzyczeć na Eśka, chciałam tupać i płakać w słuchawkę. Rozdrażniał mnie sowimi domniemaniami nad zachowaniem pań urzędniczek, nad brakiem Witaminek itp. Miałam ochotę nawet rzucić słuchawką.

... jakoś tak od słowa do słowa beznamiętnej dość rozmowy doszliśmy do tego, że pogoda jest straszna, że wywołuje stany depresyjne i w ogóle przyprawia o nastroje z tych zamieszkujących same doliny. Ja nie jestem dobra dla niego, obiecałam kiedyś, że nie pozwolę mu zatracić się w tym jesienno – podłym nastroju, że nie pozwolę żeby go jesienna chandra oplotła. Zawiodłam...

... kiedyś, w chińskiej herbaciarni, powiedział, że może mi powiedzieć wszystko co chciałabym wiedzieć. Chyba jednak nie do końca. Kiedy dziś spytałam o przyczynę jego oklapniętego nastroju powiedział, że „jeszcze nie może o tym mówić, ale że kiedyś mi powie”. Poczułam się strasznie w tym momencie. O czym go lojalnie poinformowałam, że stawia mnie „w świetnej sytuacji”. On tylko powiedział, że mam się nie martwić, że to nie moja wina, że kiedyś mi powie, że...

Kurwa, ja nie wiem co mam myśleć... Pogubiłam się w tym trochę. Nawet może trochę więcej... I jeszcze powiedział, że „może jutro podjedzie. Ale musi zobaczyć jak się będzie czuł bo go choroba łapie”. On ma przyjechać, muszę mu powiedzieć wszystko zanim się rozmyślę.

Jestem niedobra... Zawiodłam... Nie umiałam go nauczyć na nowo Ufać, na nowo Kochać... Nie umiałam...

... na koniec rozmowy życzył miłego wieczoru. Odpowiedziałam, że dla kogo miły, dla tego miły i że ja idę ryczeć (rąbnelam sluchawką). A jak już powyłam w poduszkę wysłałam smsa, że nie lubię takich sytuacji, że nie wiem wtedy co i jak mam myśleć, ze jakoś mi w takich sytuacjach nijako jest. A potem dodałam, że mam nadzieję, że jutro się zobaczymy... Nie wiem czy dobrze zrobiłam, że coś takiego wysłałam. Nie wiem...

Co tam w jego Przeszłości musiało zaistnieć, że nie może „jeszcze” o tym mówić... I czemu nie pozwala sobie pomóc??? Pytanie tylko, gdyby nawet pozwolił, czy ja bym umiała mu taką pomoc dać. Trochę w to wątpię... A na drugi raz niech nie mówi, że czuje, że wszystko mi może powiedzieć, co tylko bym chciała. Widocznie nie może. A ja mino wszystko muszę się otworzyć. I to MUSI stać się jutro. Inaczej już nigdy...

Jak ja mam teraz skupić się na nauce, kiedy nie wiem co się dzieje??? co się takiego wydarzyło wczoraj... Jak on może mówić że to mnie nie dotyczy, że mam się nie martwić... Ja on może...

Jezu, jak ja go Kocham... Słyszysz S.?! KOCHAM CIĘ!!! Tylko, cholero jedna, powiedz czemu Ci źle!!! Kocham Cię...

 

alexbluessy : :
09 listopada 2004, 16:07
To nie Twoja wina. Czasem są rzeczy, o których nie da się powiedzieć tak od razu. Trzeba do nich przyzwyczaić się samemu, samemu przemyśleć i zaakceptować, by obwieścić to komuś innemu. Nie denerwuj się, wszystko się wyjaśni:)
kobieta zamężna
09 listopada 2004, 08:01
znam kilka takich par. oboje kochają, ale żadno nie chce powiedzieć tego głośno. Ranią sie bo każde udaje że wcale tak nie jest, żadne nie chce być pierwsze.... ech
08 listopada 2004, 22:26
W odpowiednim momencie powie...Bądz cierpliwa:*
08 listopada 2004, 21:34
Kazdy z nas ma chwile kiedy jest mu zle i chce byc sam...Pozatym bliskie osoby czasami poprostu nie chca nas martwic swoimi problemami...coz...tak do konca to tego nie rozumiem, ale podobno wlasnie tak jest... Tymczasem 3maj sie cieplusio i zdobadz sie na szczerosc jutro:)Bedzie dobshe 3mam kciuki :*
*linka*
08 listopada 2004, 21:30
Wcale nie jesteś taka zła. W ogóle nie jesteś zła!! Nikt nie jest idealny i nie wymagaj tego od samej siebie. Każdy miewa gorsze chwile... Czasami złość bierze nad nami górę... Jeżeli Ty nie jesteś dla niego odpowiednia, to żadna inna dziewczyna tym bardziej. Kochana nie mów tak... Wiem, jak to jest... Czasami różne dziwne myśli przychodzą człowiekowi do głowy, ale nie powinnas się zadręczać. Czy zawiodłaś? Czasami nie jest łatwo poprawić komuś nastroju... Tym bardziej na odległość. Przecież on zawsze może na Ciebie liczyć i na pewno zdaje sobie z tego sprawę!! Po prostu teraz oboje przeżywacie gorsze chwile... Ale wszystko się unormuje i znowu będzie dobrze. Kochacie się i to jest najważniejsze. Chciażby było nie wiem jak źle - macie siebie i zawsze możecie na siebie liczyć. A to naprawdę wiele... Daj mu trochę czasu, kochana. Kiedyś na pewno Ci powie, co takiego się stało... Nie wiem, dlaczego teraz nie może... Na pewno ma swoje powody. A wtedy, kiedy mów
08 listopada 2004, 21:14
przecież kazdy ma chwile, keidy nawet najbliższej osobie nie chce sie wyżalic ito wcale nie znaczy, że cos sie zmieniło. Ty masz bloga, piszesz tu o swoich uczuciach, o tym, ze go kochasz...ale rpzeciez jeszcze nie powiedziałaś mu tego. Może on zastanawia się nad czyms podobnym. Jesli cię uspokaja to na pewno nic zlego. :) 3maj się cieplutko

Dodaj komentarz