sty 04 2004

2003-12-10 jak łatwo można zburzyć czyjś...


Komentarze: 0

Eljot!!!!!!!

Chcę To z siebie wyrzucić, wypłakać. Chcę z Tym zrobić cokolwiek żeby tak nie bolało, żebym tak się nie męczyła. Nie mogę znaleźć antidotum na Ten ból. Gdzie on jest? Gdzie Ty jesteś Eljot??? Pamiętaj, że cały czas na Ciebie czekam. Pomyślałam sobie, że w tym, najdalej w przyszłym tygodniu To osiągnie punkt kulminacyjny i w końcu się skończy. Liczę, że  tak się stanie. Bardzo bym tego chciała. Nawet nie wiesz, jak bardzo bym tego chciała Eljot. Najgorsze jest to, że jadę do rodziców za tydzień w piątek boję się żeby tam mnie smutki nie dopadły. Bo co ja im powiem? „Mamo, tato znowu się nieszczęśliwie zakochałam”?. Nie mogę im tak powiedzieć. A przecież moje Mamidło nie jest głupie. Domyśli się o co chodzi. A ja nie będę miała siły o tym mówić. Bo o czym? O tym, że „ten brak czasu tak dolega”? A przecież „można chociaż raz inaczej”. Można Eljot, prawda?

Najpierw był Darek, który wiersze pisał. Nie, on je chyba ściągał z Sieci. Ale liczy się fakt poświęcenia czasu na znalezienie czegoś odpowiedniego... No więc był Darek. Fajny chłopak się wydawał. Tylko mieszkał na drugim końcu Polski. Nie widywaliśmy się często. A potem nagle okazało się, ze jest jakaś Agnieszka. Od tamtej pory znielubiłam to imię. Wtedy po raz pierwszy się zawiodłam. Pierwsza miłość i od razu nieszczęśliwa. O ironio! Wtedy, na niego, też czekałam. Może, czekanie wpisane jest w moje życie??? 

Eljot!!!!!!! Dlaczego on to robi???? Dlaczego??? Pan K oczywiście. Znowu zburzył mój spokój. Czym teraz??? Swoją własną osobą. Skończyliśmy rozmawiać on – line. Wiedziałam, że ma iść na angielski. Wieczór postanowiłam spędzić w obecności mojego komputerka. Na nic innego nie miałam ochoty. Tak w okolicach 18 domofon, byłam przekonana, ze to do Ł bo on odebrał. Ale po chwili puka i mówi: „Ola, Kuba do ciebie”. Ja zdziwiona patrzę na Ł, a ten się pyta: „A co? Pokłóciliście się?” A co mu do tego. To moja sprawa czy się z kimś kłócę czy nie. A w tym przypadku cóż... Nawet nie było okazji by się pokłócić. SZOK!!!!!!!! Normalny szok!!!!! Co on tu robi??? Po co on tu przyszedł???  Aż się trząść zaczęłam. Nogi się pode mną ugięły. Nie wiedziałam co mam robić. Jak on tak mógł??? Wyszedł już jakiś czas temu, a ja jeszcze się trzęsę. I nie wiem co mam o tym myśleć. Znowu stanęłam na rozstajach. I w którą stronę mam skręcić? Nie wiem. Po prostu nie wiem. kiedy już myślałam, kiedy już nastawiłam się na to, że będę musiała o nim zapomnieć. Jeszcze zaczął mnie (no, nie zaczął bo już tak mówił wcześniej) nazywać „aniołkiem”. I zostawił zapach swoich perfum....... Dlaczego??? I moja ręka jeszcze nimi pachnie...... I w głowie mi dźwięczy jego śmiech...... Przed oczami jego twarz..... Dlaczego??? Mógł nie przychodzić......  Mniej by bolało. O wiele mniej. A teraz znowu nie będę mogła zasnąć, myśląc „dlaczego”. Nawet nie miałam czasu opowiedzieć mu co mi w duszy gra. A gra, oj gra. I obawiam się, że nie jest to łabędzi śpiew. Niestety. Straszne, ale prawdziwe. Eljot!!!!!!!! Kiedy się pojawisz???????

„(...)Mówisz, że trzeba poczekać, nie wiem co to znaczy

Mówisz, że człowiek, że wiara, obowiązki, kontakty i plany

Mówisz, że zarabiasz pieniądze

a ja płaczę

ja płaczę

płaczę

(„Rozmowa” Ewa Bartoszewicz)

 

alexbluessy : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz