2003-12-14 rainy days never say goodbye Eljot...
Komentarze: 0
Cześć Eljot!!!
Jestem pewna, że dziś coś się stanie. Nie wiem jeszcze co, ale coś stanie się na pewno. Od rana jestem dziwnie niespokojna. Nie wiem, może to przez tą pogodę. Jakaś roztrzęsiona jestem i trudno mi skupić uwagę na czymkolwiek.
Deszczem zacina od samego rana. Obudziły mnie jego krople stukające o szybę. Wstałam, zrobiła sobie kawkę i postanowiłam doczytać „Zwierciadło”. W końcu mi się udało. Potem postanowiłam zabrać się do pisania wypracowania, ale jakoś mi nie szło. Przez okno widziałam, jak wszystko moknie. Zapaliłam świeczkę, postawiłam na parapecie i próbowałam wykrzesać z siebie jakieś mądrości do mojego homework. Nie szło. Zeszłam więc do sklepu po czekoladę. Na wszelki wypadek kupiłam dwie. I dwie od razu zjadłam. Razem z kolejną kawą. Ale co tam, potrzebuję dziś dużo glukozy. Taki dzień. Wiesz, Eljot wydaje mi się, że dziś najodpowiedniejszy do słuchania jest Debussy. A dokładniej „Pavane in e minor”. Absolutnie idealnie oddaje dzisiejszy stan pogody.
I tak sobie siedziałam patrząc jak wszystko moknie. Nawet napisałam jakieś głupie zadanie na jutrzejsze zajęcia ze słownictwa. Siedziałam i pisałam i nagle do pokoju wpadła G z sensacyjną wiadomością, że złapali Hussajna. Nareszcie. Nieźle się skurczybyk ukrywał. Byłam w szoku, bo to rzeczywiście wiadomość niecodzienna. A ja i tak jestem ostatnio zacofana jeśli chodzi o wiadomości ze świata. Radia nie słucham (ewentualnie rano), telewizję nie pamiętam kiedy ostatni raz oglądałam. Ale dziś chyba pokuszę się o obejrzenie na TVNie „Faktów”. Chyba dzisiaj nawet Małysza obejrzę. Taki dzień dziś dziwny mam. Miałam jechać do babci, ale nie mam ochoty w taka pogodę nigdzie wychodzić. Pojadę jutro zaraz po zajęciach.
Tak sobie myślę, Eljot, czy van Gogh potrafiłby namalować deszcz. Ja myślę, że by potrafił. Jak nikt inny by potrafił. Deszcz na obrazie van Gogha padałby naprawdę. Tak, jak ruchome są osoby na „Moście zwodzonym”. Mam ten obraz na tapecie w moim komputerze. Postacie na nim żyją. Ale nic dziwnego, w końcu malował go geniusz...
A oprócz Debussy’ego cały dzisiejszy dzień będę słuchać piosenki Gazebo „I like Chopin”. Cudownie oddaje nastrój i klimat. Taki trochę smętny i ponury. Zupełnie jak ta niedziela... Posłuchaj razem ze mną Eljot.
Dodaj komentarz