sie 28 2004

...a jakby mnie nie było...


Komentarze: 4

„TAK, TO JA I SAMOTNOŚĆ TUŻ PRZY NODZE W ROLI PSA(...)TAK, TO JA KTÓREJ CZASEM PO POLICZKU PŁYNIE ŁZA...”

 

Nie wyspałam się. Jestem, a jakby mnie nie było. Kilka godzin przewracałam się z boku na bok nie mogąc zasnąć. Za dużo wrażeń??? Nie, to raczej nie to. Raczej standardowe siedzenie do zbyt późna przy komputerze, rozmowa z M. i jej chłopakiem i jakaś duszność powietrza.

 

Bo M. ma już wszystko za sobą. I jest szczęśliwa. A ja jej zazdroszczę. Wiem, że i mnie to czeka, że ja też będę, ale zazdroszczę jej, że „najgorsze” ma już za sobą. Wczoraj mi powiedziała, że najbardziej stresujący jest moment czekania, a potem, kiedy już Esia zobaczę, będzie dobrze. Żebym się nie martwiła. Powiedziała, że mnie podziwia, że tyle wytrzymałam, że tyle czekałam. Hm, gdybym nie Czuła, gdybym nie chciała to bym nie czekała. Nie wylałabym tylu łez i nie wypiła kilku opakowań herbatki z melisy. No, ale ta melisa to nie tylko Esiowym wyjazdem była spowodowana, więc nie można jej tak do końca liczyć.

 

Jak Penelopa na Odysa czekałam. A jutro moje „cierpienia” zostaną wynagrodzone. Za godzinę ruszy z Londynu autobus Esia. Ta świadomość (na nią zrzucam „winę”) kazała obudzić mi się wcześnie rano, po zaledwie kilku godzinach niespokojnego snu. Zrobiłam sobie mocnej kawy i dwie kanapki z odrobiną ziemniaczanej sałatki. Obejrzałam 2 odcinki „Co ludzie powiedzą”, a potem włączyłam muzykę i zaczęłam tańczyć po pokoju. Jak wariatka tańczyłam i miałam ochotę się śmiać i wycałować zdjęcie Esia.

 

„NIE NAPISZĘ O MIŁOŚCI KOLEJNEJ PIOSENKI, MIŁOŚĆ SAMA WE MNIE ŚPIEWA..”. Tak się dziś czuję. to we mnie śpiewa. I kołyszę się w rytm tego czegoś. Zabawne, ale piosenka, która stała się przebojem lata A.D. 2004 „Jej czarne oczy”, a która wyjątkowo działa mi na nerwy (być może dlatego, że za dużo jej wszędzie) dzisiaj powoduje u mnie chęć śmiania się, śpiewania i tańczenia. Tylko żeby to nie oklapło wszystko...

 

„ZŁE KILOMETRY DZIELĄ NAS...”. Ale już ich coraz mniej. Z każdą godziną, minutą, sekundą będzie ich mniej. Moje Kochanie będzie bliżej.

 

Wczoraj do późna rozmawiałam z Moim Bratem Kochanym na gg. On umie pocieszyć, rozśmieszyć, pozytywnie nastawić. Najbardziej rozbroił mnie (śmiałam się jak głupia do monitora), kiedy stwierdził, że jego emotikonki umarły. Nagle przestały się ruszać. Zapytał czy one nie żyją. Słodkie... A zaraz sam się zaczął śmiać. Taki Brat to skarb, mówię Wam. No a potem poskarżyłam się, że się boję, że niepokoję. A on na to „Nie martw się Oluśka, będzie dobrze. Wypij sobie głębszego przed wyjściem z domu, chociaż to może nie najlepsze wyjście bo nogi będą ci się plątać.” Ja o tym wiem, dlatego o żadnym głębszym mowy nie ma. W końcu stwierdziliśmy z P., że idziemy spać. I poszliśmy. On w B-stoku, ja we Wrocławiu. Prawie 600 kilometrów od siebie. Dobrze, że chociaż gg jest.

 

...pierwszą myślą, jaka do mnie przyszła po otwarciu oczu był cytat z „Kamyka”. Ten o rozstaniach. Już nie raz go przytaczałam, więc nie będę znowu powtarzać. Ale przyszedł też drugi, trochę zapomniany, ale również bardzo adekwatny. Tylko trochę późno mi się o nim przypomniało. W zasadzie, kiedy już jest po wszystkim. No, ale ostatecznie lepiej późno niż wcale, right???

 

„TO TYLKO PRZERWA – myślałem. CZAS POTRZEBNY NAM OBOJGU DO ZASTANOWIENIA SIĘ, DO ODCZUCIA CZYM JEST SAMOTNOŚĆ. GDYBY NIE BYŁO CISZY, NIE ODRÓŻNIALIBYŚBY DŹWIĘKÓW.”

 

Mądre i piękne słowa.

 

Zza ściany dobiega radosny śmiech M. rany, jak jej dobrze, że ma „to” już za sobą. Nie powinno tak być, wiem, że to złe, ale denerwuje mnie to. A w głowie jedno pytanie „dlaczego ja tak nie mogę???”. Wczoraj przez chwilkę porozmawiałam z nią i R. Stali szczęśliwi, uśmiechnięci, zakochani. „Esiu, Mój Kochany, wracaj szybko!!!”. 

 

A teraz słucham „Kołysanki dla serca” by Kayah. Chciałabym się uspokoić, wyciszyć, uciec. Chociaż na chwilę. W ciągu półtorej godziny od pościelenia łóżka zdążyłam zrobić pranie, prasowanie, zmyłam brudne naczynia i wyniosłam śmieci. Wszystko po to, żeby jakoś zabić Czas. Ale dziś on przeleci wyjątkowo szybko. chciałam poczytać wypożyczonego „Greka Zorbę”, ale jakoś nie dociera do mnie akcja książki. Dlatego chyba odwiedzę The SimsVille. Zatopię się w życie Seriala i Noweli, przez jakiś czas będę żyć ich życiem.

 

Tak, tak zrobię. A potem będę oglądać wszystko, co tylko dziś w telewizji da się obejrzeć.

 

A Tobie, Kochanie, życzę szczęśliwej podróży . :*

 

alexbluessy : :
28 sierpnia 2004, 17:05
Oluska!nie stresuj sie!!!Ciesz sie!Ja bym skakala z radosci!Tak sie ciesze,ze sie zobaczycie po tak dlugiej przerwie.Ze nareszcie bedzie blisko Ciebie.Wiem jak ci tego brakowalo.Caluje Cie goraco i sciskam!
28 sierpnia 2004, 15:33
Myslę,że humorek Ci się poprawi i będzie już dobrze.Pozdro...
28 sierpnia 2004, 13:08
Nie chce sie powtarzac ale chyba musze...Podziwiam Cie za wytrwalosc i optymizm.Za to ze przetrwalas.Wiem ze to dzieki sile milosci ...Ale nie oszukujmy sie niejedna z nas juz dawno by sie zalamala i poddala.Dlatego zycze Ci szczescia.Wiem ze milosc moze Ci je dac.Ze On moze Ci je ofiarowac.Juz ofiarowal.Teraz wystarczy o to dbac i pielegnowac to cudowne uczucie.Zaslugujesz na najlepsze.Pzdr:*3maj sie i nie obawiaj niczego.Bedzie wspaniale,zobaczysz.
28 sierpnia 2004, 10:45
Bedzie good;) Zobaczysz;) Jeszcze tylko kilkanascie godzin i bedziesz sie cieszyc tak samo jak M.;) BuzkA

Dodaj komentarz