:] :] :]
Komentarze: 12
Obudziłam się wcześniej niż zwykle, ale i później niż zwykle zasnęłam. Już wiem, że ani historykiem literatury ani fonetykiem teoretykiem nie zostanę. Jutro kolokwium z łaciny, cały poprzedni semestr plus nowy materiał. Jak przeżyję będzie git. Z angielskiego dzisiaj urywam się znowu – wersja oficjalna łacina, nieoficjalna kino. Dla odprężenia ciała i umysłu. Ukochanemu też przyda się wytchnienie po kilku wieczorach spędzonych nad zadaniami z teorii sprężystości pola (rany, co to w ogóle jest za cudo???!!!).
Zima za oknem napawa mnie chęcią wyjazdu za miasto, niechby na narty nawet, na których znowu zjechać miałabym tylko do połowy stoku. Choć może Esio, nie pozwoliłby na to tym razem.. :]
Rozbawił mnie wczoraj mój Brat opowiadając o swoim ostatnim sprawdzianie z biologii. To znaczy jego klasy. Pisali go w Walentynki, jeden kolega narysował tylko serduszko być może licząc, że zaliczy tak z litości. Nie udało się niestety. Drugi poszedł dalej i na pytanie o inżynierię genetyczną odpowiedź dał taką: „Droga Pani Profesor, obawiam się, że moja wiedza na ten temat jest dosyć uboga/skromna, ale naukowcy wciąż pracują i na pewno coś mądrego wymyślą”. Temu dałabym dwa lub trzy, za szczerość i dowcip. :]
Aha, i chciałabym sprostować. Otóż nie jestem Rudych Włosów Ogniem, nigdy nie miałam, nie mam i nie będę miała rudych włosów. Osoba dająca komentarz przesadziła, poza tym jeszcze jedna rzecz. Nikt, absolutnie nikt poza moim Bratem nie ma prawa mówić o mnie Ruda. I nie mówić, że się czepiam. Bo nawet jeśli to mój Blog, i mam tu prawo pisać co chcę i na co mam ochotę. A jeśli już ktoś tu wszedł i zapragnął zostawić ślad po sobie to na przyszłość wolałabym widzieć jakiś podpis zamiast kropeczek, które mimo że wielce intrygujące mogą też wprowadzić w konsternację.
A w ogóle to mam wrażenie, że jakiś zamęt i wrogie nastawienia z nastrojami ostatnio zapanowały na Blogowisku. A może się mylę??? Choć z drugiej strony...
Dodaj komentarz