paź 01 2004

Bryndza.


Komentarze: 3

... Kto wymyślił ten pokopany plan Eljot, co???!!! Rozbity tydzień, a w ogóle to nie wiem czy ja jestem na studiach wieczorowych czy nocnych. Godziny zajęć wskazują na tą drugą opcję Aniele Mój. Będę musiała ryć, ryć i jeszcze raz to samo żeby po pierwszym semestrze przenieść się na dzienne. Oby się udało...

I tak:

 

we wtorek: 16:45 – 18:15 łacina

            18:30 – 20:00 praktyczna nauka języka rosyjskiego (praca z tekstem)

w środę:             16:45 – 18: 15 PNJR – wymowa

            18:30 – 20:00 PNJR – mówienie

                    20:00 – 21:45 wstęp do językoznawstwa (wykład)

w czwartek: 15:00 – 16:30 PNJR – wymowa

                    16:45 – 18:15 język angielski

                     18:30 – 20:00 PNJR – pisanie

w piątek:       16:45 – 18:15 wiedza o historii i kulturze Rosji (wykład)

                     18:30 – 20:00 wstęp do literaturoznawstwa (wykład)

 

 

Genialne po prostu. Sprawdziły się słowa Esia, że on będzie przyjeżdżał do mnie po pracy, a ja akurat na zajęcia będę szła. No, ale jak się do mnie wprowadzi na te dwa tygodnie to ja będę wracała, a w domku będzie czekał Esio z kolacyjką...

Rany, Aniele Mój, o czym ja gadam w ogóle???

 

... fakt, Esio dostał pracę. Ten to ma szczęście. Poszedł na rozmowę i zaczyna od poniedziałku. Zazdroszczę mu trochę, bo u mnie jak mi (ODPUKAĆ) bank nie da kredytu to będzie bryndza. Bo o pracy to raczej nie mam co marzyć przy takich godzinach zajęć. Eh...

A wiesz jak ja się dziś zdenerwowałam??? Dostałam smsa od Esia, że ma tą pracę, ze zaczyna od poniedziałku, ale że musi poduczyć się konstrukcji żelbetonowych (licho wie co to za jedne), ale że w sopocie to sama przyjemność. Ten „sopot” mi tu nie pasował. To zaraz się go zapytałam czy ma zamiar wyjechać i o jaki „sopot” chodzi. Odpisał, że nigdzie nie wyjeżdża, że mam się nie martwić bo wszystko jest okej.

Bo już się bałam, że nie dość że mam kompleks wyjeżdżającego ojca to jeszcze nabawię się kompleksu wyjeżdżającego faceta. A to byłby koniec...

 

Z Moim Kochaniem zobaczę się dopiero w niedzielę. Jutro ma zjazd na uczelni, a dziś umówił się z kolegami. Jak ja mu powiedziałam, że siedzę w domu (bo kilka dni go wkręcałam, ze zaraz po pierwszych zajęciach idę pić na tę okoliczność) to od razu zapytał czemu tak zrobiłam bo on przecież spotkałby się ze mną a nie z kumplami. Hm... no to miłe bardzo było, usłyszę takie coś. Powiedziałam Esiowi, że musi odpocząć od mojej wrodzonej wredoty i tak dalej. On się tylko zaczął śmiać i powiedział „oj misia, misia”.

 

... kurcze, jego praca, nasze wspólne studia spowodują, że będziemy się mijać. Chyba, ze co drugi weekend nam zostanie. Bez sensu coś takiego... Tylko, ze i tak go kocham. I nie czuję tej zazdrości, ale radość, ze mu się udało. Wiem, ze mi też się uda. Uda mi się bo mam jego i motywację. Mam szczęście, wytyczone cele i Kogoś obok siebie.

Żebym miała ten kredyt i pracę już jakąkolwiek to byłoby super.

 

Hm, dziwnie mi się widzi zachowanie A., wiesz Eljot??? Pyta jak mi się z Esiem układa, ale takim tonem jakby liczyła, że w końcu jej powiem, ze źle/nie dobrze i tepe. Dlaczego ona tak się zachowuje??? Sama o swoim chłopaku nie wiele mówi... jeśli w ogóle mówi.

 

W moim Instytucie podoba mi się jak dotąd jego żółto – niebieskie wnętrze. Bo plan na razie zryty jak nie wiem, na właściwe grupy dopiero nas podzielą, a wykładowców też dopiero od wtorku poznawać będę.

 

Jutro wybieram się na Bielany (choć nie wiem po co bo kasy i tak nie mam a tak tyle pokus...) i do nowego mieszkania moich wakacyjnych współlokatorek. Może spotkam się z E. Tylko ona jakoś na smsa nie odpowiada.

Spać mi się strasznie chce Aniele Mój... Idę się położyć, poczytać gazetę.

 

 

alexbluessy : :
02 października 2004, 20:15
Napewno uda Ci sie wszystko jakos pogodzic;) Zobaczysz good bedzie;) Buzka!
01 października 2004, 22:03
Będzie ciężko z tą robotą, ale trzeba to przeżyć:)
01 października 2004, 21:55
Nie martw się tak zle nie bedzie.Studiujesz ,a to najwazniejsze.Spelnilo sie jedno z Twich amrzen.O to w zyciu chodzi.A z Esiem i tak sobie poradzicie,bo milosc jjest w stanie pokonac kazda przeszkode.Wy juz cos o tym wiecie,wiec nie powinnas miec obaw.Wszystko sie pouklada a Ty ebdziesz szczesliwa.Zycze Ci tego.Jak zwykle.Z calego serca:*

Dodaj komentarz