wrz 18 2005

Chcę...


Komentarze: 3

Kolacja w kowbojskiej knajpie w stylu country. Świetny wystrój, świetna muzyka i pyszne jedzenie. Było pysznie!!!

Potem szybki spacer wokół Rynku i do domu pod ciepłą kołderkę. Kociątko już na nas czekało pod drzwiami...

 

Noc, śniadanie, byczenie się. Obiad zjedliśmy u Eśka, aż mi głupio bo jestem tam co tydzień jakbym nie mogła w domu zjeść. Kiedyś powiedziałam o tym Ukochanemu, a on stwierdził, że obiady w domu to mogę w ciągu tygodnia jeść i że jego mama sama mówi w liczbie mnogiej. Dziś chyba też jedziemy... Chyba.

A i kociątko czasem odwiedza swojego maltańskiego kolegę.

 

Znowu nos, i śniadanie przygotowane prze Ukochanego. Rozmowa o sylwestrowych planach – chcemy jechać w góry na bal. I znowu będę uczyć się szusować i słowo daję, że się nauczę.

 

Robiąc wczoraj śniadanie czułam się jak Strażniczka Domowego Ogniska. I radość mi to ogromną sprawiało. Że mogę coś dla Ukochanego zrobić. Bo o to w tym wszystkim chodzi, żeby radość czuć. I żeby się uśmiechać.

To samo z prezentami. Uśmiecham się na myśl, co kupić, jaka będzie reakcja, jaka mina, czy będzie się podobał. Choć wiem, że na pewno będzie. Dlatego już się nie mogę doczekać 30-tego.

 

I szkoda, że to jeszcze nie czas na to Domowe Ognisko.

 

A dziś taka ładna pogoda. chcę wyglądać różowo. I czuć w powietrzu niebieskie migdały.

 

 

alexbluessy : :
18 września 2005, 15:23
ja bym w ogóle chciała jechać w góry,nie mówię,że akurat w sylwestra;] naprawdę macie jak w bajce..
18 września 2005, 11:45
Po prostu bajka...moja niestety niedługo się skończy..
*linka*
18 września 2005, 11:41
Czyli jednym słowem było świetnie, tak jak przypuszczałam :). To wyjście dobrze Ci zrobiło :). Nie powinno Ci być głupio - w końcu to juz dla Ciebie jak rodzina :). A poza tym raz na tydzień można wstąpić do domu Esia i pogawędzić z jego mamą przy obiedzie :). We własnym domu jadasz przecież często :).
Sylwester w górach :)? Na pewno będzie cudownie... I nauczysz się szusować, a jakże :].
Nie martw się, za jakiś czas zostaniesz Strażniczką Domowego Ogniska :). A zresztą nawet teraz już nią jesteś... Może na mniejszą skalę, ale zawsze :).

Dodaj komentarz