gru 15 2004

Coming soon.


Komentarze: 7

Jak co wtorek rano zamknęłam za Eśkiem drzwi, a sama zajęłam się zmywaniem naczyń, które jeszcze z wczorajszej kolacji zostały. Dopijam kawę, przecieram zaspane oczy, włączam muzykę – zaczyna się kolejny dzień, kolejna środa, która minie równie szybko jak się zaczęła. Przykro...

Nie wiem nawet od czego chciałabym zacząć. W zasadzie to myślę już o jakimś podsumowaniu minionego Roku. Wiele się wydarzyło przez ten czas, co najważniejsze więcej dobrego, niż złego. I niech już tak zostanie. Czy ktoś mi to może zagwarantować??? Bo ja jestem jak ta ćma z wiersza Iłłakiewiczówny, że lecę do światła – potrzebuję światłą i ciepła. Eh...

Wiecie, że facet od łaciny nie zrobił kartkówki?! Szok, prawda??? Wszyscy siedzą zestresowani, kartki przygotowane, a on nagle mówi, że zapomniał, że dziś kartkówki miało nie być. To już na mniejszym lub większym luzie zajęcia się odbyły (odmiana rzeczowników i przymiotników III koniugacji), potem kilka osób pisało jakieś zaległe rzeczy, a potem mogłam mury Instytutu opuścić. Pod bramą już (prawie) czekał Eśko, na wstępie poinformował, że jedziemy do Auchan’a (Oszołoma po prostu), a potem do Tesco. Bo najpierw chciał oddać stary akumulator do utylizacji, a potem kupić pianki na narty. I kiedy Esio stał w kolejce żeby akumulator oddać mnie zainteresowała jakaś bluzka na wystawie jakiegoś sklepu i udałam się w jej kierunku nic Esiowi nie mówiąc. Duże było moje zdumienie, kiedy po kilku minutach okazało się, że Esia nie ma tam, gdzie go zostawiłam. Skierowałam się w kierunku wejścia na halę, już miałam wyciągać telefon kiedy zobaczyłam machającą, esiową rękę. Podeszłam, a on się uśmiechał od ucha do ucha. Ale ja tak mam, że gubię się na dużych powierzchniach. Oj, i ten jego zapach... Jakiś pan przed nami reklamował bułeczki, bo podobno dwa razy mu na kasę nabili a on kupował jedną paczkę, jacyś państwo czekali na kogoś z obsługi, w końcu Esio dostał swoje pieniądze i mogliśmy pójść rozejrzeć się za piankami. W Auchan’ie nie było nic takiego,  a jeśli nawet to drogie.

Następnym przystankiem było Tesco. Tutaj pianek też nie znaleźliśmy, a zgubiliśmy się nawzajem i trochę czasu nam zajęło. A potem zrobiliśmy zakupy: wino, mrożona pizza, Pepsi Spice, piwo dla Esia i serek pleśniowy Sekret Mnicha pakowany po 2 serki i do tego słoiczuszek żurawin – cały zestaw nazywał się „Kolacja dla Dwojga”. :D :D :D. Kiedy wracaliśmy w radiu akurat leciała piosenka, taka z typu american christmas songs, którą podobno Esio bardzo lubi. I zaczął śpiewać... Pięknie, aż mi się gęba śmiała. <serducho>

... głodna to ja byłam już nieźle bo nie spodziewałam się wycieczki na Bielany, ale nie ma złego bez dobrego. Zanim pizza się podgrzała, zjedliśmy serki i mięsko od mamy Eśka z żurawinami, popiliśmy winem i pepsi (ja) albo piwem (Esio). Potem pizza, deser (pycha wyszedł) i można było pójść spać. No, przyznam się, że w pierwotnych moich zamierzeniach to trochę inaczej miały się wypadki potoczyć, ale niech będzie.

Dzisiaj czeka mnie powtórka przed kartkówką u dr. Z., robienie tłumaczenia dla Taty i... chyba z obowiązkowych rzeczy na dziś to wszystko. Już się nie mogę doczekać kiedy wsiądę do pociągu i mnie tu nie będzie bo coraz mniej mi się chce. A to wszystko ze zmęczenia, głównie psychicznego. W zasadzie od roku nie miałam jako takiego odpoczynku, a potrzebny mi jest bardzo. Poza tym bank się nie odzywa w sprawie kredytu, boję się sprawdzać czy przelew od K. w końcu dotarł. Z Esiem wczorajsze zakupy rozliczę w sobotę, jakoś będzie. Tylko, że jakoś będzie na chwilę obecną, co będzie potem, po powrocie ze świąt i z Sylwestra??? Tego nie wiem niestety i czasem nie mogę spać z tego powodu.

... i mimo, że nie wierzę w sny, to dziś znowu miałam jeden niepokojący. Niepokojący tym bardziej, że sny tłumaczy się na odwrót. Śnił mi się Esio mówiący, że on czuje, że on w swoich działaniach czy zachowaniach pokazuje, że mnie kocha. A kiedy się obudziłam to chciało mi się płakać.

I tym mało optymistycznym akcentem kończę na chwilę obecną swoje wywody. Na razie.

alexbluessy : :
.mała
15 grudnia 2004, 21:34
patrza na całosć a koniec stanie sie mało ważny :) szczególnie ze to tylko sen :)
15 grudnia 2004, 21:08
A ja miałam nadzieję na optymistyczne zakończenie:P Buzka:*
15 grudnia 2004, 13:54
Oj dreczysz tylko siebie samą.. sny to czesc snu w ktorym poprostu marzymy.. jedne sny sie spelniaja drugie nie.. nie wmawiaj sobie ze jest tak jak myslisz.. bo tylko sobie humor psujesz .. ja też potrzebuję odpoczynku.. nie tylko psychicznego.. pozdrawiam :)
15 grudnia 2004, 12:45
Już niedługo odpoczniesz:) A widzę, że bardzo Ci tego odpoczynku potrzeba...:)
po_latach
15 grudnia 2004, 10:49
Co by te sny nie oznaczały, to przecież był chyba piękny sen, nie? Carpe diem.
kobieta zamężna
15 grudnia 2004, 10:42
nic sie nie martw - już tłumaczę - on pokazuje, ale czuje że to mało. Znaczyć się - spodziewaj sie fali przejawów Esiowego uczucia. No w pewnym sensie można się bać ;)
15 grudnia 2004, 10:40
oj Olus.trzymaj sie piekna i przestan sobie wkrecac!

Dodaj komentarz