Coś...
Komentarze: 0
... bo właśnie minął miesiąc odkąd autobus ruszył z Dworca PKS. A w tym autobusie odjechał Ktoś... I to już miesiąc minął... Nawet tego nie zauważyła. Nie, nie zupełnie. Zauważyła, boleśnie nie raz odczuła jego brak, tego, że go nie ma akurat wtedy, kiedy go potrzebuje. I nagle tak Smutno i Samotnie jej się zrobiło. I patrząc w okno przypomniała sobie wiersze Marii Pawlikowskiej – Jasnorzewskiej z tomiku „Pocałunki”.
Nie widziałam cię już od miesiąca, I nic. Jestem może bledsza, trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca, Lecz widać można żyć bez powietrza! [„Miłość”]
Tyle, że jej jest ciężko oddychać. Momentami aż się dusi. Dusi ją tęsknota i coś jeszcze... ale tego nie potrafi nazwać. Może „to” się nie nazywa???
Gdy się miało szczęście, które się nie trafia: Czyjeś ciało i ziemię całą, A zostanie tylko fotografia, To – to jest bardzo mało... [„Fotografia”].
Ona ma kilka fotografii, kolejne oddała dziś do wywołania. Zresztą ona i tak widzi go bez patrzenia na zdjęcia. Widzi go wśród tłumu na ulicy i uśmiecha się...
Dodaj komentarz