"Czarny kot, biały kot".
Komentarze: 7
Nie mogę sobie znaleźć miejsca. Nie mogę się na niczym skupić. Nie mogę myśleć, bo kiedy zaczynam myśleć zaczynam płakać. Przytulić bym się chciała...
Słucham „The boatman’s call” Nicka Cave’a & The Bad Seeds. Rewelacyjna muzyka, akurat na m oj dzisiejszy stan. Spokojna, kojąca, kołysząca. Jestem sparaliżowana strachem, w myślach chorych tonę wciąż, czekam, boję się... Potrzebuję uspokojenia.
Dla zajęcia czymś myśli zaczęłam oglądać z dziewczynami film. Genialną komedię Emira Kusturicy, tego od „Undergroundu”. Momentami gubiłam wątki, nie nadążałam za napisami bo odpływałam. W to samo miejsce, ale w inny czas. Lekko, już teraz „tylko” lekko, w przyszłość. Ten sam film, ale oglądany z kim innym. Pod ręką czułam miękkość włosów Eśka i ciepło jego bliskości. Słyszałam jego śmiech, jego spokojny głos. Słyszałam, widziałam, czułam...
Dzisiaj przez telefon powiedział, że chce mi przywieźć jakaś ładną bluzkę. Powiedział, że znalazł podobną, jaką mu kiedyś pokazywałam, a która pasowałaby do moich ulubionych jeansów. Pamiętał... A przecież ubrania daje się w prezencie komuś, kogo się... kto jest... No, jednym słowem to dość intymny prezent. Według mnie przynajmniej, może niektórzy z Was myślą inaczej. Oczywiście to, ze ją widział nic nie znaczy. Ja chcę tylko, żeby on wrócił. I żeby przywiózł ze sobą siebie, swój zapach, swoje ciepło.
Może ja zwariowałam, ale od pierwszej jego wizyty u mnie dostawał kawę w jednym i tym samym kubku. Nawet zaczęliśmy go nazywać „jego” kubkiem. Przez te 4 miesiące, cały ten czas, nikt nie pił z tego kubka. Tak, jakby on czekał razem ze mną. za każdym razem, kiedy otwierałam szafkę i mój wzrok padał na to bezduszne naczynie, ono ożywało. Przed oczami przewijały się kolorowe obrazy, przychodziły wspomnienia, pachniało kawą i Esiem. Czy to wróci???
Za 3 tygodnie... Już tylko tyle... Tak szybko minęły te dni, tygodnie, miesiące, a wydawało się, że to niewyobrażalnie długo...
Moje Kochanie... Dwa razy pod obojczyk. Dwa razy w kierunku rozmówcy. Przecież to takie proste.
A film polecam. “Czarny kot, biały kot” – zakręcona wariacja-rewelacja produkcji jugosłowiańsko-niemiecko-francuskiej.
Dodaj komentarz