lip 27 2004

...dla mnie...


Komentarze: 5

...zadzwonił. niespodziewanie, przed chwilą, wyrywając mnie ze słodkich myśli. Jego zresztą dotyczących.

 

Zadzwonił, zaczął jak zwykle swoim „cześć Kochanie...”. A potem powiedział, że będzie tam jeszcze najwyżej 4 tygodnie, co równa się 30 dniom. I powiedział, że wraca dla mnie... że tęskni, że doczekać się nie może, że już niedługo, że jeszcze w tygodniu zadzwoni.

 

A mi mowę odebrało... dla mnie... – tłukło się po głowie i łza zaszkliła się w oku. Już niedługo, jeszcze 30 dni.

 

A potem będzie już dobrze. W końcu będzie dobrze. Będzie ciepło, będzie blisko, bezpiecznie i słodko. Nareszcie, za 30 dni.

 

Kocham Cię, dwa razy pod obojczyk. Dwa razy w kierunku rozmówcy. To przecież takie proste...

 

alexbluessy : :
28 lipca 2004, 12:39
Jak dobrze...Musialo ulzyc.Podziwiam za wytrwalosc.Musze przyznac ze pocieszylas mnie swoim komentarzem na moim blogu.Tak...Dzieki tobie poczulam sie lepiej,poczulam ulge. Ps.Piekne notki.Piekne slowa.Nic dodac nic ujac.Jeszcze tu wpadne.
28 lipca 2004, 10:23
wspaniale...:*
28 lipca 2004, 08:41
Gdy kochaja zawsze dzwonia :D
eluś
27 lipca 2004, 23:06
życzę Ci, żeby wszystko ułożyło się po Twojej myśli, jesteś tego warta ... pozdrówka ...
*Niomi*
27 lipca 2004, 22:42
ale ci dobrze że zadzwonił... dzięki że odwiedziłaś mojego bloga przypadłaś mi do gustu, dodam cię do linków, bądż cierpliwa! chciałabym żeby mój też zadzwonił... :(

Dodaj komentarz