Droga.
Komentarze: 8
Znowu miałam ten sam koszmarny sen. Znowu, gdzieś w sennej podświadomości, widziałam kanibala z „Drogi bez powrotu”. Obudziłam się przed 6 z ciężkim oddechem. Dobrze, że zdecydowałam się spać w esiowej koszulce – przynajmniej otulił mnie bezpieczny zapach – nasunęłam ją na nos i przy zapalonej lampce próbowałam spać dalej. Opornie, ale się udało. Podobno jak sen się powtarza, a tym bardziej jeśli nie jest to sen przyjemny, to znaczy, że w życiu człowieka coś niepokojącego się wydarza, coś go dręczy. Hm, coraz bardziej zaczynam wierzyć, ze w tym trochę prawdy jest. A mi się śniła piwnica, ja z Esiem w tejże i jakieś pieniądze. Czyli wychodzi na moje.
Poszłam TAM, z postanowieniem żeby coś zmienić. Coś bliżej niesprecyzowanego. Kiedy stałam z ludźmi a kolejce do posypania głowy popiołem coś drgnęło i zachciało mi się płakać. Wyszłam z postanowieniem zadania sobie wielkopostnej pokuty. Może odnajdę Drogę...
Dodaj komentarz