lut 15 2005

Energia transcendentna.


Komentarze: 13

Kawa pięknie pachnie, w kolumnach „Prowadź mnie”. Przede mną, w zielonej, pękatej butelce po Sangrii stoi piękna czerwona róża. Smukła i pachnąca, piękna. Bez żadnego przybrania, które mogłoby zabrać jej piękno. Na kolanach trzymam przytulające się myszki. Pan Myszek i Pani Myszka, obejmują się łapkami i jak na nie patrzę to trochę jakbym widziała śpiących siebie i Esia bo Pani Myszka też ma nos w szyi Pana Myszka.

 

Jak minął wieczór??? CUDOWNIE!!! Po nieprzyjemnym dniu postanowiłam jeszcze wygrzać ciałko w solarium i nabrać trochę sztucznej witaminy D. Wróciłam do domu, przygotowałam naleśniki – wyszły pyszne – z nadzieniem ze szpinaku i sera feta, polane beszamelem, przełożone pomidorami (potem Ukochany robił smaka na nie znajomym, ochy i achy były). Na deser puszysty  przysmak w różowym kolorze z galaretki (na bazie wina) ozdobiony galaretkowymi serduszkami. Te mi trochę nerwów napsuły, ale efekt był. I wino tak pysznie smakowało i szumiało w głowie.

 

W mieście też było bardzo przyjemnie. Aż się zdziwiłam, że tak może być fajnie z O., przyjacielem Mojego Chłopaka. Było jeszcze trochę osób, ale w rezultacie zostaliśmy w trójkę przez większą część czasu. Bardzo sympatycznie było, a może to wino z piwem tak podziałało??? Hmmm... I Ukochany mnie mile zaskoczył. W piątek zaproponował łyżwy, a w przyszłym tygodniu teatr. Wow, I’m impressed. Ale, nie powiem, tydzień zapowiada się pełen atrakcji. Nawet tych uczelnianych, z racji tego, że nie ma jeszcze planu a jutro początek zajęć. Ale co tam, żeby nie było łaciny to da się przeżyć.

 

Zasnęłam wtulona w esiową szyję, otulona jego zapachem (perfumy pasują idealnie), schowana w jego ciele. Jak tam jest dobrze... I taka schowana głaszczę go po głowie (takie ma króciutkie, mięciutkie włosy) i po twarzy (ta jego bródka zabójcza...). I jest błogo.

 

Słucham „28 (One love)” Pidżamy Porno. Bardzo fajny kawałek. „Miłość nie drży na widok miecza Jest kruchym ciastem powietrza Którym zachłystuję się codziennie To cholerna niepewność Kiedy znowu wreszcie staniesz w drzwiach I to czy zobaczę cię na pewno Kiedy znowu wreszcie staniesz w drzwiach...”.

 

Ależ ja jestem Zakochana... Znalazłam swój „biegun ciepła”, a „transcendentna energia” mnie opanowała od stóp do głów.  Miłego dnia Robaczki.

 

alexbluessy : :
Dziadek
16 lutego 2005, 07:21
Ja mam swój własny przepis na naleśniki :) Tylko że na słodko :D
Konwalie
15 lutego 2005, 21:49
U mnie też \"Prowadź mnie\" ... na zmianę z Kiliańskim & Kajah :-)
Dotyk_Anioła
15 lutego 2005, 21:08
Nic tylko pozazdrościć... Takiej organizatorki no i Esia... ;) Życzę Ci abyś o kolejnych wieczorach i dniach spędzonych z Esiem też mogłam powiedzieć... Że to cudowne chwile... :) A na naleśniki to już mi ochoty narobiłaś! Nareszcie szczęśliwa... A tydzień? Ty już sama wiesz, że będzie wspaniały! Buźka! POZDRAWIAM!
15 lutego 2005, 18:40
Szczęściara :P
http://www.blogi.pl/blog.php?blo
15 lutego 2005, 18:13
ajj! po prostu bosko!;D
15 lutego 2005, 16:15
Pieknie...a co do tych słow...to wlasnie za ich pomocą ktos...kiedys...wyznal mi milosc...;>
*linka*
15 lutego 2005, 14:56
I Tobie także miłego dnia, Pani Myszko ;). Nie ma wątpliwości, że Twój Ukochany dostarczy Ci atrakcji w ciągu tego tygodnia :). Wiesz, chyba nie znam drugiej takiej dziewczyny, która by tak dbała o wybranka swojego serca i rozpieszczała go tak, jak Ty to robisz :). Dobrze Esio ma z Tobą :). Bardzo dobrze - jak w niebie wręcz :). Ja póki co omijam kuchnię szerokim łukiem ;) i mój biedny Sebastian nie ma co liczyć na takie przysmaki :>. Ależ Ty jesteś ZAKOCHANA, Olu :). I to jest piękne... Wasze szczęście musi trwać wiecznie... Po prostu inna możliwość nie ma prawa zaistnieć - do końca będziecie tworzyć wspaniałą parę :). Pozdrawiam gorąco :].
15 lutego 2005, 14:54
Jako robak gratuluje \"miłego\" dnia:)
15 lutego 2005, 14:27
przynajmniej spędziłaś ten dzień romantycznie,a nie oglądając mecz..:) ale nie będę narzekać,przynajmniej mogłam się wtulić w jego szyję,też to uwielbiam:)
Asiulek
15 lutego 2005, 14:20
a tak się martwiłas o te walentynki... :-) i cudnie! :*
*~~Sweetheart~~*
15 lutego 2005, 10:40
Mmm...cieszę się, że się wieczorek udał...tegoroczne Walentynki to jednak miały taką szczególna magie;) Buźka:)
15 lutego 2005, 10:22
Bo z takim własnym Esiem, kazdy niemal dzień jest cudowny:)
mtz
15 lutego 2005, 09:14
Olu...Olu...I coz ja moge napisac?:)Ciesze sie Twoim szczesciem.:*Jestes wspaniala kobieta.

Dodaj komentarz