lut 10 2005

...i jeszcze...


Komentarze: 11

...przywitałam go z bijącym sercem (ostatnio tak mi waliło jak mieliśmy się zobaczyć po jego powrocie z Anglii) zapłakana i z zapuchniętymi oczami. Rozchlipałam się na dobre i nie mogłam przestać. On przytulał, mówił „przecież wiesz, że cię kocham...”; „skarbie czemu płaczesz, nie płacz, proszę cię...”; „przecież wiesz misia, że przyjechałbym przed twoim wyjazdem do ciebie...”; „kochanie, nie płacz już...”. A ja płakałam, płakałam i chlipałam mu w szyję i w tą jego zabójczą bródkę. I nie mogłam przestać.

 

E: jak mogłaś myśleć, że nie przyjadę do ciebie przed wycieczką, co? Ja: no bo wczoraj tak dziwnie rozmawiałeś ze mną na gg, że od  razu potem poszłam spać, nawet płakać nie mogłam no a poza tym to wiem, że masz ważne kolokwia i myślałam, że może będziesz się uczyć... E: misia, no co ty. kocham cię bardzo mocno, pamiętaj o tym.

 

I ja o tym wiem, a takich słów na wiatr się nie rzuca, right???

 

Bo on miał prawo się wkurzyć, i nie bronię tu nikogo. Po prostu sama zdaję sobie z tego sprawę, że jak idziemy gdzieś większą grupą to ze mnie ulatuje cała energia i ludziom może się wydawać, że jestem niezadowolona czy coś. A to nie jest tak, nie wiem co na to wpływa. Po prostu jakbym nie mogła być sobą. Obiecałam, że się przyłożę do poprawy, a on obiecał, że jak mi się coś w jego zachowaniu nie spodoba to mam mu powiedzieć, a on nad tym popracuje. I jeszcze powiedział, że w niedzielę odbierze mnie z wycieczki. A ja mu powiedziałam, że przywiozę mu białą czekoladę Studencką. Że wolał ją zamiast lentilek, ale jego wybór... I jeszcze ustawił mi outlooka i skonfigurował monitor tak, że działa elegancko. Windowsa sama położę, zainstaluję wszystko też, ale outlook i monitor to magia dla mnie. I udało mu się odzyskać stare e-maile i przed chwilą skończyłam czytać te od niego, wysyłane z Londynu. Takie tęskniące i smutne, że aż mi się przykro zrobiło...  I jeszcze zabronił mi płakać i powiedział, że kocha i jeszcze... A ja takie myśli miałam... I jeszcze powiedział, że może jutro wpadnie. Ale może lepiej, żeby się uczył. Hmmm...

 

A w poniedziałek to będzie P I Ę K N I E!!! Tak właśnie będzie, bo inaczej być nie może, prawda??? 

 

alexbluessy : :
Dotyk_Anioła
11 lutego 2005, 16:45
Każda zakochana KOBIETA reaguje bardzo emocjonalnie na każdy szczegół... To świadczy o jej prawdziwym uczuciu... Ja wiem, że będzie cudownie... I wierzę... Że będziesz w ten dzień szczęśliwa... A przy okazji może mnie też skapnie się kropelka szczęścia? Pozdrawiam :* Jeszcze raz cudownej wycieczki... Potęsknij troszkę... ;)
gambos
11 lutego 2005, 16:26
gratuluję szczęscia, ale czy ty aby nie jestes lekko nadwrazliwa i nadpobudliwa...? to troche nie teges aby dorosla baba tak emocjonlanie reagowala na kazdy szczegol.....
Dziadek
11 lutego 2005, 13:41
Mam nadzieję że poniedziałek będzie dla Ciebie cudowny ! :D
http://www.blogi.pl/blog.php?blo
11 lutego 2005, 09:11
bedzie pieknie.cudnie.bosko.jak tylko chcesz!:)
*~~Sweetheart~~*
11 lutego 2005, 07:36
bardzo się cieszę, że się wszystko ułożyło..czasem szczere łzy są potrzebne w związku..zobaczysz teraz będzie jeszcze lepiej niż wcześniej;) no i życze miłej wycieczki pozdowionka:)
under_cover_of_night
10 lutego 2005, 23:06
zazdroszczę. Doceń to że go masz ze przytulił, ze mowil zebys niepłakała, ze Cię kocha. Ja płakała, nieprzytul, nie powiedział ze kocha, niezatrzymywał kiedy wychodziłam. :( A Walentynki napewno będą udane :))) Więcej wiary :))))
10 lutego 2005, 22:53
pewnie że nie może być inaczej! :) A takiego faceta to ze świecą szukać. Trzymaj go mocno i nie puszczaj ;)
10 lutego 2005, 22:40
Ech... Tylko pozazdrościć.. ileż szczęścia wypływa z twojej notki, wręcz emanuje szczęściem.. :), miłego dnia jutro życzę:).
10 lutego 2005, 22:34
absolutnie!:*
paulita
10 lutego 2005, 21:41
pewnie, ze bedzie... a potem prosze dokladnie wszystko ładnie opisac, bo lubie czytac o Twoim szcześciu:) buziaki :*** i udanego wypadu:)
10 lutego 2005, 21:34
Prawda, prawda! Jakże by inaczej?:D

Dodaj komentarz