cze 11 2005

I po...


Komentarze: 4

Były świece, kadzidełko, grzanki były i czerwone wino. I zaczęty "Terminal". Miał być romantyczny wieczór, a tymczasem pełna niepokoju nie będę spać. Jeden telefon od Esia siostry i pojechał do domu, przecież pił. Całe szczęście, że nic się nie stało po drodze. Już nie wróci dzisiaj, podobno nic się nie stało, ale nie chciał nic więcej powiedzieć. A przecież jak się nic nie dzieje, to się tak nagle nie wsiada w samochód, prawda???

Chlip w poduszkę, nie lubię tak w niepewnosci trwać. Żeby to tylko nic poważnego nie było...

alexbluessy : :
Dotyk_Anioła
18 czerwca 2005, 21:52
Rodzinne tajemnce? Czasem nie można mówić, nawet jesli się bardzo mocno chce...
12 czerwca 2005, 12:21
:(:(
12 czerwca 2005, 01:41
Nie denerwuj się, na pewno wszystko się wyjaśni...
11 czerwca 2005, 23:07
żałuje, że nie mam już swojego bloga...tez bym chciałą teraz na nim wypłakać swoje żale i smutki...i wierze ze na prawde sie nic nie stalo..tak jak Esio powiedzial...i 3 mam za to kciuki...wiec spij spokojnie Olu...

Dodaj komentarz