Kap kap płyną łzy...
Komentarze: 1
No, z nastrojem to się idealnie do dnia dopasowałam. Za oknem pada od rana, a ja od rana płaczę. Nie wiem czemu, przecież nie mam nawet żadnego konkretnego powodu żeby płakać. Może tego potrzebuję??? Płacz oczyszcza, ponadto przynosi radość, o ile płacze się w spokoju.
„kap, kap płyną łzy..”
Brakuje mi go, strasznie mi go brakuje. Zaraz idę zwinąć się pod kołdrą w pozycji embriona, może zasnę. Chciałabym zasnąć, chciałabym żeby było już jutro. Może to będzie lepszy dzień...
Płaczę... Esio przed chwilą wysłał sygnał. To znaczy, że wszystko dobrze. Ale mimo tego, że poczułam Ciepło nadal płaczę. Wracają kolejne wspomnienia. Kolejne fragmenty wspólnych chwil. Staram się je uporządkować, ale nie umiem. Nie mam siły...
„znaleźć siłę w sobie chcę...”
Za oknem szaro, ponuro, smutno. Wsłuchuję się w deszcz, ale to tylko potęguje moją tęsknotę za bliskością, ciepłem, za obecnością jednym słowem, Esia. Spacery po Ostrowie... wspólne oglądanie filmów... słuchanie Michała Bajora przy czerwonym winie... i takie zupełnie codzienne i „ludzkie” nicnierobienie – leżenie na łóżku... blisko i tyle... I ja wiem, że to wróci, że to znowu będzie, ale teraz, dzisiaj tak bardzo tęsknię. Tak bardzo tęsknię, że mam ochotę Krzyczeć. Nie, nie krzyczeć, ja mam ochotę Wyć. Z tej tęsknoty i tego bólu.
Esio... Esio... Esio... Esiu wracaj już!!!
Z każdą chwilą coraz bardziej, wyraźniej, uświadamiam sobie, że chcę mieć go blisko. Że chcę mieć tą (komfortową, jeśli można tak powiedzieć) świadomość, że jest. Nawet niech sobie będzie na drugim końcu miasta. Ale jednego, tego samego miasta. A teraz... teraz tylko przechodzi mnie dreszcz, a do oczu napływają kolejne łzy na samą myśl o cieple, które mnie ogarnia kiedy on całuje moją twarz, ramiona, kiedy ogarnia z czoła niesforne kosmyki włosów. I nazywa „swoim kochanym Czatem” i uśmiecha się, przytula i jest dobrze, nie trzeba nic więcej... Kiedy leżę pod kołdrą wsłuchana w miarowe uderzenia kropel o szybę wyobrażam sobie (nawet blado uśmiecham się do tych/takich myśli), że on jest obok mnie, że czyta swoją ulubioną „GW” albo ogląda „Wiadomości”. A ja leżę cicho i jest mi dobrze. Znowu jest dobrze...
Dodaj komentarz