Miś.
Komentarze: 9
Muszę kupić, bądź zdobyć dużego misia do przytulania. Przyda się, kiedy Esia nie będzie w pobliżu, jak dzisiaj na przykład. Bo znowu jest PUSTO. A wczoraj nie było, a było drinkowo od wermutha bianco z colą Twist (musiałam opić 4 z łaciny na semestr) i kolorowo od nasyconego kolorami francuskiego filmu „Kocha, nie kocha”.
Teraz jestem zmęczona, chce mi się płakać, podejrzewam u siebie stany depresyjne. Dodatkowo w środku nocy samochody części mieszkańców naszego osiedla sfajczyły się w pożarze garażu. Nie mogłam spać, nawet przytulenie się do bezpiecznych esiowych pleców na niewiele się zdało. A teraz jest mi samotnie i smutno. Zaraz zakopię się pod kołdrą i pochlipię. Byle do soboty...
Nie daję rady, egzaminy coraz bliżej, że nie wspomnę już o państwowym pilockim. A wcześniej jeszcze wycieczka do Czech, nie mam czasu... Chyba, że źle go sobie organizuję. Jedno wiem – jest mi pusto.
MIŚ POTRZEBNY OD ZARAZ.
Dodaj komentarz