wrz 19 2004

Nie chcę więcej.


Komentarze: 3

... bo to już nawet nie jest niekonsekwencja Aniele Mój. To jest niekonsekwencja do potęgi. Miałam nie pisać przez jakiś czas, a spłodziłam całkiem pokaźną notkę. Miałam odpocząć, się nie udało...

 

 No, ja oczywiście wiem, że muszę znaleźć ujście dla swoich emocji, uczuć się we mnie kłębiących i tym podobnych. Jak widać, za cenę bycia niekonsekwentną...

 

Może to i lepiej....

 

... co ja poradzę na to, że to, co za oknem nastraja mnie jakoś tak rozmemłanie. Sam najlepiej wiesz, że nie umiem się wtedy powstrzymać od włączenia Gary’ego Moore’a czy Santany. A jak już jeden albo drugi brzmi w kolumnach do mnie przychodzą różne myśli z myślątkami.

 

I teraz też, jak tak sobie leżałam w ciszy przerywanej jedynie gitarą Wielkiego Carlosa lub G. Moore’a przed oczami mi przelatywały chwile uleciałe jakiś czas temu. I jakoś tak chłodno się zrobiło, że najchętniej to bym się w Eśka wtuliła i zasnęła. A on niech ogląda te swoje „Wiadomości” czy co tam chce. Tylko żeby ciepło było. Ciepło od tego i tamtego też.

 

... no i ja tak sobie pomyślałam, to znaczy po raz kolejny zdałam sobie sprawę, że ja bez niego usycham jak bez wody kwiat. Esio wraca za kilka dni, za te kilka dni ja odżyję. Nie, Eljot, to nie tak, że ja nie tęsknię, że nie czekam. Nie daję tego po sobie poznać bo czym jest 5 dni w porównaniu do tych 4 miniętych miesięcy. No sam powiedz. Czekam, tęsknię, boję się trochę też... Ale tak podświadomie, bo wiem, że wszystko będzie dobrze.

 

... do tego stopnia to wiem, że na samą myśl o jesieni się uśmiecham. Wiem od Esia siostry i jego przyjaciela, że Moje Kochanie jesienią w depresję wpada. Dopada go syndrom SAD i już. Chodzi wtedy Esio smutny i markotny, bez chęci na cokolwiek. I jak ja teraz sobie leżałam, słuchałam „Love is you” to pomyślałam sobie, że ja nie chcę żeby go ten syndrom dopadł i że wezmę sprawy w swoje ręce i w ogóle wszystko zrobię, żeby Esio się uśmiechał. Pomożesz mi w tym, prawda???

 

To się cieszę.

 

Hm, no tak, wszystko pięknie tylko żebym sama nie wpadła w ponury nastrój. Nie, ja się nie dam. Nie tym razem!!!

 

I tak sobie pomyślałam, że do tej sałatki to można dorzucić Gary’ego Moore’a. Tak, zdecydowanie. Aha i „Samotność w Sieci” też. Esio chce ją przeczytać bo, jak powiedział, „chce poznać moją biblię”. Ja tez już dawno tam nie zaglądałam. A poza tym wspólne czytanie zbliża. Eh...

 

[...Nie chcę więcej twoje serce do życia wystarczy Twoje serce co zagrzewa do walki o każdy dzień Twoje serce które cierpi i kocha namiętnie Które bije coraz prędzej goręcej W zgryzocie pasma zbyt chudych dni twe fortissimo serdeczne brzmi głośniej wciąż mocniej wciąż Gdy twarzy brak w czynach i słowach ty masz twarz Gdzie ścieżek splątanych bezdroża ty drogę swą znasz Ty zdołasz ból każdy pocieszyć rozjaśnisz odwieczny nasz przedświt ciepłem rąk i spojrzeń twych...]

 

Nie chcę więcej jego serce do życia wystarczy... 

 

alexbluessy : :
19 września 2004, 21:45
Strasznie się cieszę, że jesteś:*
19 września 2004, 20:46
Optymizmu jesienia zycze;) Buzka!
hyrna
19 września 2004, 20:16
Nie możesz dać się złapać w ponury nastrój! Dobry humor ma być i już:P

Dodaj komentarz