kwi 25 2004

Niech słońce nie (z)gaśnie!!!


Komentarze: 0
11:30./ Znowu nachodzą mnie ponure myśli Eljot. Strach. Czasem jakaś myśl mnie poraża jak prądem i paraliżuje, nie daje zrobić kroku. Hm, dziś na mój stan niemały wpływ ma pewnie pogoda. Jest zimno i zacina od rana deszczem. Z wycieczko do ZOO nici. Ale i tak już za 2 godziny będę jechać do S. Niedługo wróci B. i pojadę... A minuty tak się wloką. Wskazówki  zegara są takie leniwe i powolne...

Wiesz czego się boję??? Tego, że S. wyjedzie na jakiś czas i oddalimy się od siebie. Że coś stracimy i już tego nie odzyskamy. On też się boi – trzy miesiące to kupa czasu, człowiek może się w ciągu niego bardzo zmienić. S. jedzie do Anglii, do pracy. Chciałabym w lipcu do niego dojechać, ale jeszcze do tego czasu wiele może się zdarzyć. Czy Ty wiesz Aniele, że mimo, że za chwilę go zobaczę to już za nim tęsknię??? Za uśmiechem, za ciepłem oddechu, za zabłąkaną w kąciku oka łzą, za tym, że czuję się bezpiecznie, za tym, że nie musze się bać, nie muszę udawać, że mogę być słaba, za..., za..., za...

A przecież nie mogę mu powiedzieć: „Zostań. Nie chcę żebyś wyjeżdżał”. Nie mogę tego zrobić. Boję się czasu bez niego. Boję się, że zwiędnę, że uschnę, stracę nadzieję. On tchnął we mnie wiarę, nadzieję, uczucie, śmiech... pozytywną energię. Bez tego będę znowu nikim, schowam płatki, będę czekać. „Czekać. Czy to to samo, co tęsknić?” [J. L. Wiśniewski – „Samotność w Sieci”]. Aniele będziesz ze mną prawda??? Musisz być!!!

Jeszcze 2 godziny i zatonę w cieple.. I chmury się rozproszą, i zaświeci słońce. A Ty wiesz Aniele, że ciągle się o niego boję??? Codziennie. Tęsknię i się boję...

...........................................

23:46./ S. przed chwilką wyszedł. Jutro się zobaczymy, ale ja już wiem, że noc mam z głowy. Przepłaczę ją całą. Bo na początku maja S. wyjeżdża. Na całe, długie trzy miesiące. Dziś rozmawialiśmy o tym. O nas, czego oczekujemy itd. Może za wcześnie na takie rozmowy, ale kurcze... Czuję się rozbita, nie mam ochoty z nikim rozmawiać, nie mam ochoty słuchać muzyki, nie mam ochoty na nic. Jestem wyczerpana. Co z tego, że S. powiedział, że mamy jeszcze dla siebie trochę czasu, że będzie tęsknił, że wróci... Hm, powiedział też, że po takim czasie to będzie się cholernie bał podejść do mnie jak do swojej dziewczyny, mimo że teraz tak mnie traktuje. Powiedział też coś, ale powiedział to z takim jakimś żalem i smutkiem, powiedział: „nie mam prawa prosić cię, żebyś na mnie czekała”. A potem zapytał czy chcę żeby został. A co ja mu miałam odpowiedzieć, że tak chcę i on nawet nie wie jak bardzo. Że wyjeżdża akurat w bardzo ciężkim dla mnie okresie, kiedy potrzebne mi będzie duchowe wsparcie??? Przecież nie mogłam tego zrobić Aniele, nie mogłam. Ja wiem, że podobno „słowa są największym oszustwem na jakie nabierają nas faceci” [J. L. Wiśniewski – Martyna”], ale dziś tyle było szczerej czułości w jego słowach. Nigdy nikt mi czegoś takiego nie podarował. Nikt nigdy, na widok moich łez nie przytulił, nie otarł ich. Nawet nie bardzo wiem, co mogę ci powiedzieć Aniele...

 

alexbluessy : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz