wrz 19 2005

Niestety.


Komentarze: 1

Mam wrażenie, że o szóstej wstałam tylko po to żeby dowiedzieć się, że w żadnym kiosku nie ma już przewodnika po Włoszech z sobotniej „Wyborczej” i ostatecznie zamówić go przez Internet co wyniesie mnie 8 złotych drożej.

Przede wszystkim jednak, mam wrażenie, że wstałam o szóstej po to żeby półtorej godziny wlec się w korku przez miasto w stronę Instytutu. Co więcej, czekać na panią profesor szanowną przez dwie godziny aż się pojawi, a przez kolejne cztery czekać nie wiadomo na co bo znowu mnie nie przepytała. Nie zdążyła, przeciągnęła konsultacje o godzinę i zostały jej tylko trzy osoby. Mogła zostać.

Nie została i zaprosiła nas na przyszły poniedziałek, kiedy to będzie miała więcej czasu. Czyli, że tym razem chyba wstanę o czwartej, żeby kolejkę sobie zająć...

 

W domu M. powiedział, że mój kot robi się coraz bardziej nieznośny bo wchodzi mu do pokoju. Ja rozumiem, że chłopak ma alergię itd., ale żeby skarżyć od razu???

Cóż, kociątko rzeczywiście jest trochę nieznośne, ale wytłumaczyłam to sobie tym, że to z radości z mojego powrotu. Nawet telefon zrzucił...

 

W „Wyborczej” też nie ma żadnych ciekawych ogłoszeń i manufakturę (jak to nazwała sis) z wysyłaniem cv, podań itp. na tydzień zamykam.

 

I w ogóle nie czuję jakbym miała jeszcze ten jeden egzamin. Jakiś on nierealno - nierzeczywisty się wydaje.

Najchętniej to przełączała bym bezmyślnie kanały w TV, skubała słonecznik i nic nie robiła.

 

Niestety.

 

alexbluessy : :
19 września 2005, 18:20
Ten M. jakiś nadwrażliwy :P

Dodaj komentarz