kwi 10 2005

Odmiana.


Komentarze: 16

Mam płaczliwy dzień. Prawie całe popołudnie wisiałam na szyi Eśka, a pewnie wisiałabym na niej dalej gdyby nie pojechał do domu. Została Coca cola, klopsiki od jego mamy i dźwięk Dwóch Słów w uszach.

 

Łzy same się pojawiają. Czuję się sama. Poszłabym tam, gdzie pachnie kawą... Zatrzymała na chwilę.

 

Dzisiaj przestraszyłam się,  że w końcu przestanę nadążać za swoim życiem. Czemu to tak pędzi? Dokąd?

 

Usłyszałam przypadkiem, że „ciężko jest żyć lekko”.

...

 

alexbluessy : :
10 kwietnia 2005, 20:44
też bym sobie popłakała .. uwieszona na Jego szyi,a tak płaczę sama,przez niego..

Dodaj komentarz