sty 18 2004

ogólne poczucie bezsensu...


Komentarze: 2

To jeszcze raz ja, Eljot. Musiałam wrócić bo rozrywają mnie sprzeczne emocje, nie wiem co mam robić. Jasne, przecież nikt nie mówił, że życie będzie łatwe, ale... Biję się z myślami i nie wiem co mam robić. Z jednej strony czuję, że definitywnie powinnam zakończyć moją działalność w Wirtualnym Świecie. Nie wykluczam też zaprzestania wysyłania do Ciebie listów. Po prostu im dłużej rozmawiam z H., Z., i J. tym czuję się... Gorsza??? Mniejsza??? Wydaje mi się, że nie wiele wiem, że ja przy nich to dziecko... Co z tego, że czytam poezję, że czytam „mądre” gazety, co z tego, że sprawnie się wysławiam. Jak z nimi rozmawiam to mam wrażenie, że wiem bardzo niewiele... Często nie wiem nawet co mam powiedzieć. I nie wynika to z tego, że nie mam ochoty rozmawiać. Wydaje mi się, że cokolwiek powiem to będzie nieważne, małe i... jakieś pospolite... Czasem więc wolę nic nie mówić. Coraz poważniej myślę o tym, żeby zostawić to wszystko. Nie chcę się czuć tak, jak się czuję. Nie chcę żeby oni myśleli, że nie chcę z nimi rozmawiać. Możliwe, że znam przyczynę mojego smutku... Tak nagłego smutku. Powiedzieć Ci o tym??? Chcesz o tym posłuchać??? Ostatnio rozmawiam tylko z H. i zaczynam się niepokoić. Bo jest dziwnie. Dziwniej niż było... To jest pewnie moja wina bo za dużo powiedziałam. Tak, to na pewno moja wina... Z. pracuje i się nie pojawia, a z J. się mijam... Zresztą ja każdą z tych osób w jakiś sposób skrzywdziłam... Każdą w inny sposób... Z. – bo kiedyś, czegoś długo nie mówiłam, H. – bo może powiedziałam za dużo, a J. – bo nie chciałam czegoś powiedzieć. Ja chyba umiem tylko ranić.... Jak jakaś femme fatale... Jak Jagna z „Chłopów” Reymonta, jak Lady Makbet, jak bohaterka powieści „Skaza” (niestety nie pamiętam ani autorki, ani imienia bohaterki).

Boję się.... Czasem zastanawiam się jak to by było gdybym coś sobie zrobiła. Patrzę na swoje żyły... Czasem, kiedy trzymam w dłoni nóż (bo akurat coś kroję) myślę jakby to było gdybym... Ale to są ułamki sekund. Potem wszystko jest normalnie. Może to początki schizofrenii... Podobno kto myśli o samobójstwie nigdy nie jest na tyle silny aby to zrobić. Ja też się boję. A myśli mi się zdarzają. Mam mętlik w głowie. I chciałabym i boję się... Dziś niedziela. A ja znowu nie mogłam się przemóc i nie poszłam do kościoła. Znowu nie poszłam z Nim porozmawiać. Znowu się nie wyżaliłam... Znowu ogarnęło mnie uczucie beznadziei. Boże! Ja mam depresję! Jestem chora...

Boję się...

Boję się...

Boję się...

Znajdź mnie i uratuj...

Dlaczego... Dlaczego... Dlaczego...

Boję się...

alexbluessy : :
18 stycznia 2004, 21:31
o kurde jod! O czym ty dziewczyno myslisz! Po uszach! :P Kazdy czuje sie przy niektorych osob glupi jak drut i pospolity, ale musisz gadac i sie uczyc i nie myslys co inni bede myslec o tobie, po takim nastawenien, nigdy nic nie powiesz, zawsze bedzei kto madrzejeszy, ladniejszy, ale to nie znaczy ze my mamy chowac sie po katach......ppap...pozdrawiam cie serdecznie....Puszek :* dla ciebie
18 stycznia 2004, 20:32
ale świetny szablon... super blog:) zapraszam do mnie :)

Dodaj komentarz