Pewność.
Komentarze: 3
Mam Pewność.
KOCHAM KOCHAM KOCHAM
Wystarczy, że spojrzę, że dotknę, że poczuję.
Tak bardzo chciałabym mu to powiedzieć... Tak bardzo to we mnie siedzi, że któregoś dnia...
Włosy umyte, pachnące, mięciutkie. Znaleziona w szafie spódniczka w modną ostatnio kratkę leży wspaniale. Do tego czarna bluzeczka z dekoltem w łódkę i można iść. Na obiad do Esia.
......................................
Wczoraj było wspaniale. Swoją drogą to kiedy ostatnio tak nie było???
Miał przyjść sam, ale jednak K. i W. też wpadli. I bardzo dobrze.
Poszłam do kuchni. Esio za mną.
E.: Pomogę ci Misia
Ja: W krojeniu ciasta??? Proszę bardzo.
E.: Nie, moja kucharko ja ci towarzystwa dotrzymam
Ja.: Aha... Esiu... Przepraszam cię za wczoraj.
E.: No cos ty kochanie. Daj spokój, przecież nic się nie stało.
Ja.: Ale ja spać nie mogłam bo się gryzłam..
E.: Skarbie niepotrzebnie. Przecież naprawdę nie ma o czym mówić. (całusek) Już dobrze??? Nie gryź się już, oki???
Ja: Oki...
(całusek)
Pojedliśmy ciasta, popiliśmy piwka, obejrzeliśmy pierwszą połowę meczu i wyszliśmy. Ja i Esio do Rynku, a reszta do domów spać. Chcieliśmy z Esiem potańczyć, ale w mieście totalnie NIC się nie działo, wszędzie pustki. Tylko telewizory przed knajpy powystawiane.
W końcu zdecydowaliśmy się wstąpić do „Za szybą”. Pośmialiśmy się, wypiliśmy po chmielowym trunku i poszliśmy na autobus.
Dowiedziałam się, że nie jestem ani Kłopotem, ani Problemem (jak czasem zdarza mi się myśleć) tylko Jego Szczęściem...
A potem było chłodne powietrze, ciemny zaułek i ciepło oddechów.
Zostałam odprowadzona pod same drzwi, pocałowana na dobranoc i wyściskana też. Na klatce schodowej...
Tak bardzo chciałam się do niego przytulić!!! Tak bardzo chciałam go mieć, poczuć bliskość jego ciała... I ten zapach... I to ciepło...
Kiedy wróci z Bułgarii to będzie wino, będą świece, będzie Bajor i będziemy my...
A dziś jadę na obiad. Będzie pysznie. Jeszcze w planach są „Godziny” do obejrzenia. Może dziś się uda.
I nieważne, że słońce pojawia się i znika przy czym prawie nie świeci. Nie ważne, ze powiewa chłodny wiatr. Ja mam ochotę kręcić się w kółko. Nawet włączyłam „Pozytywnie” Ha-Dwa-O. Nie moje klimaty zupełnie, ale takie nastrajające pozytywnie. Będę jechać autobusem i śpiewać...
Nie potrzebuję słów – wystarczy dotyk ust Tylko bądź Kuszenie twoich rąk Splecionych palców krąg – Tylko bądź Niech noc ukryje nas Zatrzyma w miejscu czas Tylko bądź Muzyka cicho gra Jej echo niesie wiatr A my uśpieni w świetle dnia Nas budzi tylko nocy blask Bo księżyc jest kochankiem Słońce karci nas Zamienię ciszę w szept Zamienię jawę w sen Tylko bądź Oddechem otul mnie Pieszczotą każdy gest Tylko bądź Księżyca srebrny cień Osłoni nas przed dniem Tylko bądź...
Tata już dziś wyjeżdża. Niespodziewanie zupełnie bo myślałam, że pojedzie jutro. obaj z T. trochę podnieśli mnie na duchu. Powiedzieli, że władze wydziału/kierunku/uczelni mają obowiązek powiadomić kandydatów o wszystkich możliwych przewidywanych formach rekrutacji. Skoro było tylko o złożeniu dokumentów to nie mam czym się przejmować. Teraz to nie mogą sobie czegoś dodatkowo przeprowadzać, bo byłoby to nie w porządku. Tym bardziej, że to są studia płatne i ciągną z tego niezłą kasę. W sumie to mają chłopaki rację. Siedzą w nauce, są na bieżąco, znają przepisy i wiedzą co władzom uczelni wolno, a co nie.
Zaskoczona trochę jestem bo mieli jechać jutro. Hm, no tak, ale służba nie drużba. Jak się oblało kilka osób to teraz trzeba jechać na powtórkowe egzaminy.
Za jakieś półtorej godziny musze wyjść. Na plac 1 Maja potuptam, a stamtąd złapię jakiś autobus do esiowej dzielnicy. Wszystkie drogi tam prowadzą... Już się nie mogę doczekać.
Dodaj komentarz