wrz 13 2005

Tak czy siak.


Komentarze: 4

 

Wczoraj zostałam mianowana – jak to szumnie brzmi – na avonową konsultantkę.

Tata poratował gotówką i chwała mu za to. Może jeszcze da się skusić na krem dla Mamy z AVONu. Zbliża się ich rocznica ślubu to fajna okazja.

 

Byliśmy z Ukochanym dowiedzieć się jak wygląda sprawa jego reklamowanych sandałów. O dziwo dostał zwrot pieniędzy mimo, że wnioskował albo o naprawę albo o wymianę na nowe. Śmieliśmy się, że kupił buty, wykorzystał kiedy miał wykorzystać, a za rok kupi nowe. Tylko, że on by wolał nową parę, ale nie ma złego bez dobrego jak mawia moja Babcia W.

 

Znowu wysłałam kilkanaście cevałek, ciekawe czy coś z którejkolwiek z nich wyjdzie. Póki co dałam jeden avonowy katalog Ukochanemu co by mamie pokazał, a może i sam się na coś skusił... Ot tak, na dobry początek.

 

Mam już autko dla Eśka na 30 września. Jest takie malutkie, że aż sama mam ochotę się nim pobawić. A Fiodor jeszcze większą zapewne.

 

W ogóle kociątko jest wyjątkowo nadpobudliwe dzisiaj. Może to prze tą pogodę śpiącą, w każdym razie wojna o założenie szeleczek byłą jak nigdy. Spacerował już spokojnie wzbudzając zachwyt ludzi swoją dystynkcją i względnym posłuszeństwem, ale co się nadenerwowałam to moje.

 

Na obiad kluski śląskie z sosem pikantnym. Na deser słodkie myśli o jutrzejszym wieczorze, słodkie od kruchych śnieżynek i słoneczek. Znowu to mam, znowu okres wywołał jakiś dziwny apetyt. Niby głodna nie jestem, a jednak... Tutaj bułeczka z miodkiem, tam kluseczka śląska, gdzie indziej kruche ciasteczko albo beza. A na dodatek mam ochotę na kokosanki. Pamiętam, kiedyś byliśmy z Ukochanym na zakupach w Koronie, Eśko kupił kokosanki – prawie wszystkie znikły zanim dojechaliśmy do domu. To musiało być jakoś przed majowym weekendem bo pamiętam, że wino jakieś dobre też wtedy było...

 

I co z tego, że jeszcze mieszczę się w rozmiar 38. Trzeba się za siebie wziąć, niech tylko okres się skończy.

 

Jutro zdjęcie szwów i rozmowa w CU. Jeszcze muszę coś na temat firmy poczytać gdyby byli ciekawi mojej wnikliwości. Zaplanowałam przeczytać cały rozdział o literaturze rosyjskiej w księdze Floryana.

I żeby już tak po egzaminie było.

 

A jutro wieczorem... Chatka wolna... Tylko szkoda, że ta Przypadłość...

 

alexbluessy : :
14 września 2005, 09:11
oj coś o tym wszystkim wiem...i współczucia...pozostaje sie pocieszyć,że zaraz przypadłość Twoja minie...i przejdzie na kogo innego...np mnie:P hihi..
13 września 2005, 21:11
Współczuję tej przypadłości,ja też nienawidzę tych dni!!!Ale zachcianki są wtedy niezłe,prawda?
13 września 2005, 18:03
Po co się masz za siebie brać? Przecież 38 to świetny rozmiar, idealny wręcz. Nigdy tego nie pojmę...
13 września 2005, 17:01
38? mmm chciałabym mieć taki rozmiar.. niestety duzo mi brakuje do 38 :/

ps: co do komenatrza u mnie => tez kiedys tego nie rozumiałam, ale teraz wiem że lepiej być z kimś dla samego bycia z kims, niz byc samemu.

Dodaj komentarz