To mnie dziś buja.
Komentarze: 10
„Brzydka ona, brzydki on Mała stacja, kiepski bar A oni przytuleni jakoś niezwykle tak, jakby się miał utlenić nagle świat I gdzieś w jeziorach źrenic światło na tysiąc par W czterech słońcach żar... Gdzieś tu chyba zakpił los ona brzydka, brzydki on A taka ładna miłość, aż nierealna wręcz Tak jakby ich spowiła tęcza tęcz I wszechobecna siła tchnęła najczystszy ton w tkliwy serca dzwon...(...)” [K. Groniec]
To mnie dziś rozbujało... Pochlipałam, uśmiechnęłam się przez łzy. Spojrzałam za siebie, ze zdjęcia Ktoś się uśmiechnął...
W głowie mam motyle i fiołki. Nie chce mi się nic – poza wystawieniem twarzy do słońca i pójścia na piknik (taki niezrealizowany plan z ubiegłego roku...) Przyjęłam do wiadomości, że egzaminu nie zdam i lżej mi z tą świadomością. Następne podejście będzie w czerwcu... No i dobrze.
Już bym chciała musieć zasłaniać żaluzje, słyszeć zza okna śmiech dzieci i uczyć się historii, nawet łaciny mogłabym się uczyć w takich warunkach. A wieczorem, po zajęciach w IFS (potocznie nazywanym filfakiem), popłynąć gondolą Mają, pójść na lody do Witaminki, czy romantyczny spacer po oświetlonym Ostrowie Tumskim.
... wczoraj trochę powspominałam przed snem, uśmiechałam się do tych wspomnień – pierwsze spotkanie, kolejne spacery na Ostrów, pierwsze przytulenie, buziaki, przywitanie po jego powrocie... Wyrwał mnie z tych myśli esemesowo-dobranockowy buziol od Esia...
Chyba powinnam zmienić imię na obsesja. Miłość, motyle i fiołki mną zawładnęły. Zmysłami i odczuciami szczególnie. A kiedy dzisiaj rano poczułam to, co rok temu kiedy znajomość kwitnąć zaczynała...
I szablon zmieniony:). Też ładny.
Dodaj komentarz