paź 25 2004

Toast nienowoczesny...


Komentarze: 5

... już taka późna godzina, a ja nie mogę się za nic zabrać. Wróciłam z pracy, najadłam się ptasiego mleczka i przez chwilę poczułam się jak w niebie – dziecko reklam jestem...

Jutro mam kartkówkę z łaciny. Powinnam się uczyć, ale zamiast tego czytam Achmatową (no, czytać to za dużo powiedziane – na razie składam wyrazy), popijam gorące kakao i zastanawiam się co mi przyniesie jutro. Oby dobre rzeczy... Bo dzisiaj na przykład dowiedziałam się, że najpóźniej w środę będę miała umowę do podpisania. Od razu jakoś wszystko w jaśniejszych barwach zobaczyłam. Potem, jak wracałam z pracy, zadzwonił Esio, a teraz taki melancholijny i fajny przez to nastrój mnie ogarnął.

... ciągle pozostaję pod wrażeniem, tylko nie wiem czy pozytywnym, mojej wczorajszej rozmowy z Mamą. Zapytała jak spędziłam weekend, to zgodnie z prawda powiedziałam, że super – nie wspomniałam tylko, że od piątkowego wieczora do niedzielnego poranka Esio zamieszkał u mnie. Jak usłyszała, że z soboty na niedzielę Esio u mnie spał to zapytała, gdzie go położyłam. Zdziwiona odparłam, że na łóżku. To Mama pyta, gdzie ja spalam. Ja odpowiadam, że na tym samym łóżku. „To wy ze sobą sypiacie???!!!”. Najpierw jej zdziwienie mnie rozbawiło, bo mogła przecież pomyśleć, ze istnieje taka możliwość, ze będę zasypiać i budzić się czasami obok Mojego Ukochanego Chłopaka. Widocznie nie podejrzewała. A zaraz potem zaczęła się gadka z typu uświadamiających, że dopiero studia zaczęłam, że powinnam je najpierw skończyć, że żadne środki nie gwarantują 100% pewności i tak dalej na tą samą nutę. Przez 10 minut nie dała sobie wytłumaczyć, że nie ma powodów do obaw bo „koncert jeszcze się nie skończył”. Jeszcze nie... Mam tylko nadzieję, że Tata z nią jakoś porozmawia, on bardziej życiowy jest. I ja wiem, że Mama się martwi, że się niepokoi, ale niech mi nie wyskakuje z tekstami typu, że ona mi nie pomoże bo jest daleko, i że na wcześniejszą emeryturę tez nie przejdzie. Rany!!! Ale się porobiło!!! Przecież to brzmiało jakby naprawdę „coś” się stało i był problem co zrobić.

Poza tym obie chyba różnie rozumiemy znaczenie słowa „spać z kimś”. Dla mnie to oznacza zaśnięcie i obudzenie się przy Ukochanej Osobie, czucie jej ciepła i zapachu, bezpieczeństwa. Dla Mamy „spać z kimś” być może oznacza jedynie „kochać się z kimś”. A to przecież nie to samo, zupełnie różne pojęcia to są. A może to ja źle myślę...??? A to, że przed zaśnięciem trochę z Esiem pogramy (z zachowaniem środków wszelkich bezpieczeństwa oczywiście) to inna rzecz.

Ale Mama tego nie rozumie, nie dociera do niej moje rozumienie słów „spać z kimś”. Eh... Powiedziała, że już tyle trudności miałam do przejścia, że tak ciężko było mi się dostać na studia i w ogóle tyle zakrętów musiałam pokonać, ze jak jeszcze jedna Trudność by się pojawiła to ona wątpi czy bym dała radę... No, może nie do końca miała na myśli, że wątpi czy dałabym radę, ale coś podobnego. O rany...

... dzisiaj jak do niej dzwoniłam powiedzieć o umowie to już nic nie wspominała. Na wszelki wypadek nic nie powiem, że Esio chce się wprowadzić na jakiś czas. Może wybiorę się do Rodziców w listopadzie to pogadam z Mamą od serca i wytłumaczę, że nie ma się czym martwić. Oczywiście to nie znaczy, że martwić się przestanie bo tak na pewno nie będzie, ale może chociaż ją trochę uspokoję.

... ciekawe co powiem mąż, jak mu zrelacjonuję przebieg tej wczorajszej rozmowy. Co do niego... Właśnie powiedział, ze ma nadzieję, że kiedyś mu przeczytam swój ulubiony wiersz. Pytanie, pewnie, ze przeczytam!!! Ostatnio jestem na etapie Anny Achmatowej – piękne, absolutnie piękne wiersze... Bo ja mam teraz nastrój na otworzenie wina, zapalenie świeczki i zaczytanie się w jej wierszach. Choć nie koniecznie tylko w jej.

Piję za życie niedobre moje, Za ten rozbity dom, Za samotność naszą we dwoje I za pomyślność twą – Piję za kłamstwa zdradliwych warg, Za oczu martwy chłód, Za to, ze świat to okrutny targ, Za to, że nas nie zbawił Bóg. [A. Achmatwoa „Toast Pożegnalny”].

... to ja też piję. Ale za szczęście i słońce. Za dotyk, zapach i radość. Za błędy też piję... Kocham cię życie...

alexbluessy : :
28 października 2004, 19:13
Właśnie... Napiłbym się... :D
26 października 2004, 21:15
Gdybym powiedziała coś takiego mojej mamie, to podejrzewam, że byłaby niezła jazda:D
25 października 2004, 23:30
podjac ten temat mialo byc :)
25 października 2004, 23:29
moj ojciec nie porusza tematu seksu.a tym samym tematu marcina.jestem przekonana ,ze wie co sie dzieje,ale boi sie podjac tego tematu.
Książę
25 października 2004, 20:48
No tak... rodzice...

Dodaj komentarz