Trzeba wracać!!!!! (02-01-2004)
Komentarze: 1
Jestem rozdarta Eljot. Piszę ten list na, dokładnie 19 godzin przed moim odjazdem z Białegostoku do Wrocławia. I jestem rozdarta. Moje serce się podzieliło. Jedna część, chce wracać. I ta część mojego serca już nie może się doczekać kiedy znajdzie się we Wrocławiu. Druga zaś część mojego serducha nie chce jechać. Najchętniej by została i nigdzie się stąd nie ruszała. Ale zostanie byłoby zgubne bo mam wrażenie, że ja nie robię tu nic innego tylko śpię. Już nie mogę się doczekać momentu kiedy jutro o 22 znajdę się na Dworcu Głównym. Ale jak pomyślę, że mam jechać to jakiś żal gardło mi ściska. Pewnie pomyślisz, że jestem dziecinna i nie dojrzała bo tak się czuję. A myśl sobie co chcesz! Nie wiem co mam robić, rozdarta jestem (zdaję sobie sprawę, że to może mieć wpływ na niespójność tego, co piszę). Głupio mi przed rodzicami, ale średnio udaje mi się zamaskować fakt, że bardzo cieszę się, że wracam, nie bójmy się powiedzieć, że do domu. Wiem, że jeszcze nie tak znowu dawno pisałam, że kiedy wysiadłam z pociągu w Białymstoku to poczułam się jakbym wróciła do domu z jakiejś dalekiej podróży. Tak w istocie się czułam. Tyle, że po kilku dniach już chciałam wracać. Już mnie gnało z powrotem.... A przecież ja uwielbiam Białystok! Uwielbiam to miasto razem z jego architekturą, ludźmi, nieco senną atmosferą. Polubiłam je od tamtego zimowego dnia, kiedy brat zabrał mnie na pierwszy spacer po Białymstoku. Uwielbiam to miasto i tęsknię za nim. Ale mój dom jest 600 kilometrów stąd.
A co w stolicy Podlasia podoba mi się najbardziej??? Kościół św. Rocha, który niczym Krzyż Południa góruje nad miastem. To budowla niesamowita. Uwielbiam ten kościół (jeśli kiedyś przyjdzie mi brać ślub to właśnie tu). Budowla monumentalna, robiąca olbrzymie wrażenie. Nie mogę się na niego napatrzeć taki jest piękny. Lubię tłumy studentów kłębiące się na przystankach pod Politechniką. W ogóle bardzo podoba mi się cały kompleks Politechniki. Lubię w Białymstoku to, że to czas płynie wolniej, że ludzie tak nie gnają, że jest czas na zatrzymanie się. Podobają mi się białostockie, nieco „zapyziałe” sklepy, jakich w moim mieście raczej się nie spotka (chyba, że ja ich nie widzę, a one gdzieś są). Mam na myśli „Central”, „ABC” i inne im podobne. Jedyne i niepowtarzalny klimat posiadające jest targowisko przy Kawaleryjskiej. Pamiętam, że kiedyś nie mogłam zapamiętać, że chodzi o ulicę Kawaleryjską i nazwałam ją Gwardzistą albo Dragońską. Ale to taka dygresja. Nigdy tam co prawda nie byłam, ale musi to być bardzo sympatyczne miejsce z klimatem. Mówię o knajpce Castel. Nie pamiętam przy jakiej jest ulicy. Majaczy mi się coś między ulicą Zamenhoffa a Rynkiem Kościuszki. Ale znając mnie chodzi o zupełnie inną ulicę. Muszę się tam kiedyś wybrać. Lubię przepych ulicy Lipowej i sekretarialny zapach sekretariatu w Instytucie taty. To ciepły pokoik, w którym zawsze unosi się charakterystyczny zapach kawy. Lubię chadzać pod Wzgórze Marii Magdaleny, na którym stoi malutka cerkiew. Lubię białostocką numerację ulic – idąc rano do sklepu nigdy nie jestem pewna czy idę na ulicę Zachodnią czy Pogodną. Lubię drogowskazy na budynkach przy ul. Pogodnej wskazujące, że do numeru 34c i d trzeba iść prosto. Wydawać się może to śmieszne bo przecież we Wrocławiu sklepów pod dostatkiem. Ale ja sobie upodobałam sieć marketów PMB (w rodzinie mówimy czasem EmPeGieCe – od Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Cieplnej, jakie istnieje we Wrocławiu – rodzice przez jakiś czas po przeprowadzce nie mogli się przyzwyczaić, że chodzi o PeEmBe – Przemysł Mięsny Białystok. Uwielbiam palcówkę, której nigdzie indziej nie uświadczysz. Najpyszniejsza kiełbaska pod słońcem. A jeśli je się ją z chlebem „pogodnym” to tylko paluszki lizać. Niebo w gębie jak mówią. Wiele jest rzeczy w Białymstoku które lubię, dlatego ciężko mi stąd wyjeżdżać. Nie rozgryzłam jeszcze do końca Komunikacji Miejskiej i dziś zamiast na Kopernika dotarłam na Słonecznikową. W dodatku padał śnieg i było okropnie zimno, ale poznałam Leśną Dolinę. Ładna okolica.
Ale najlepiej jakbyś sam odwiedził Białystok. Wtedy sam się przekonasz za czym tęsknię...
Kończę. Muszę powoli zacząć zbierać swoje rzeczy w jedno miejsce. Następny list będzie już ze stemplem wrocławskim. Do usłyszenia, zobaczenia.... Papa. Trzymaj się ciepło.
Pozdrawiam.
Dodaj komentarz