Ulga.
Komentarze: 5
Od wczoraj ta sprawa nie dawała mi spokoju. Od momentu, kiedy Ukochany wypowiedział na głos moje myśli. I jestem mu za to bardzo wdzięczna, bo dzięki temu dotarło do mnie jak dalece niezdrowy jest układ pomiędzy mną, a moimi Rodzicami.
Uświadomił mi, że nie powinno być tak, że boję się poprosić o jakąkolwiek (ewentualną) pomoc. Że w zasadzie jestem „sama sobie”. Nie oczekiwałam ani litości, ani współczucia, ale kiedy nazwał mnie „bidulką” i spytał czy może mi pomóc chociażby przez kupienie czegoś do jedzenia zdębiałam. I uświadomiłam sobie, że coś jest nie tak, jak być powinno. A potem powiedział, że przecież on może mi pomóc i zapłacić za jedną, dwie raty studiów. Tylko, ja nie chcę takiej pomocy. Wystarczy, ze będzie blisko.
A do Rodziców napisałam e-maila. Taka rozmowa nie powinna być telefoniczna, na spotkanie się póki co nie zanosi. Nie wiem czy to dobra droga, taka elektroniczna, ale co więcej mogę??? I ulżyło mi. Nawet bardzo, powiedziałabym.
Nie będę wdawać się w szczegóły, po prostu usłyszałam swoje myśli, które głęboko ukrywałam, do których nie chciałam się przyznać, które zbywałam i udawałam, ze ich nie ma.
Moi Mężczyźni się pochorowali trochę. Kociątko się zatruło, jeść nie bardzo ma ochotę i jak do jutra mu nie przejdzie to pójdę do profesora. A Ukochanego jakieś choróbsko dopadło. I mimo bólu gardła, ogólnie kiepskiego samopoczucia uparł się, że mnie odwiezie do domu po obiedzie u jego rodziców. Obok TESCO na Długiej stwierdziłam, że przecież po drugiej stronie ulicy mam przystanek i że mogę przecież autobusem pojechać, a on niech jedzie się kurować. Spojrzał na mnie jakoś dziwnie i stwierdził, że nigdy by tak nie zrobił, że odwozi mnie nawet nie do połowy drogi i że w ogóle mam tak nie mówić nigdy.
Jutro egzamin. Boję się, ale mam nadzieję, że będzie dobrze. Po południu szkolenie w AVONie.
Mam ochotę postawić wszystko na jedną kartę. Cokolwiek miałoby się wydarzyć...
A seks jest dobrym, ale krótkotrwałym rozładowywaczem napięcia. Niestety.
To co dobre zawsze trwa tylko chwile,niestety :)
ahh jeszcze jednak są gentelmeni na tym swiecie.. :)
Dodaj komentarz