Wieczór...
Komentarze: 0
Jak Ci się to podoba Eljot??? Hm, tak, znowu się zamyślam... wieczory... szczególnie miłe są te, które nie mijają, ale Ty tego nie możesz wiedzieć Eljot.
Zamyślam się też słuchając piosenek Wojciecha Młynarskiego., które przywiózł S. Tak ten sam, o którego wcześniej się martwiłam. Siedziała przed komputerem, gapiłam się bez sensu w ekran, aż tu nagle: „hej, co słychać” – od słowa do słowa okazało się, że obojgu nam nauka nie idzie, że czegoś brakuje. To co, kawka??? Czemu nie??? No to, umówiliśmy się za godzinę u mnie. I było miło. Bardzo. Powiem Ci, że jeszcze nie poznałam chłopaka z którym mogłabym rozmawiać kilka godzin bez przerwy i nie zauważyć upływu czasu. Śmiać się, rozmawiać... no na tym koniec. Na razie. Mam nadzieję, hm.
Hm, porywająca muzyka. Aż mam ochotę zatańczyć...Kilka minut temu też chciałam... Może następnym razem...
Nie licz już dzisiaj na rozmowę. Teraz napiszę horoskop dla pani N., na jutro, a potem poczytam. Może Anselma Grna „Książkę o tęsknocie”??? A wiesz, że pójście do kościoła mi pomogło??? Nawet się tego nie spodziewałam. Trafiłam na kazanie, jakby specjalnie dla mnie powiedziane. Słuchałam i nawet trochę popłakałam sobie. Uspokoiłam się, dotarło do mnie, że TAM można znaleźć ukojenie. Uspokojenie... Oby jak najdłużej Eljot, oby jak najdłużej. I coś jeszcze się wydarzyło... zaistniało... zapachniało... zatańczyło... za... Eh!!!!!!!
Dodaj komentarz