Archiwum 16 lutego 2004


lut 16 2004 Połamana
Komentarze: 0

......połamałam się. zawsze, kiedy kończę czytać którąś z książek J. L. Wiśniewskiego to jestem połamana. Jakieś dwie godziny temu skończyłam „Martynę”. Skończyłam, połamałam się i mam ochotę zacząć czytać jeszcze raz. Od początku. A potem jeszcze i jeszcze i jeszcze raz. Bo połamała mnie ta książka. Chociaż zupełnie POTRZASKANA czułam się po „Samotności...”. Mój tata ją określił jako „potwornie przygnębiającą. Ma rację. Jest przygnębiająca, ale jest piękna. I to ją mam ochotę czytać cały czas. Nie odkładać na półkę tylko czytać, czytać i czytać. Aż nauczę się jej na pamięć. To taka piękna książka...

A „Martyna”... Cóż, nie skłamię, jeśli powiem, że przeżywam podobne rozterki do niej. To dzięki niej założyłam bloga, to dzięki niej poznaliście Eljota, mnie poznaliście. I poznajecie dalej. Tylko, że ja nie wiem czy chcę być dalej POZNAWANA. Znowu to samo. Znowu ten sam dylemat. Czy warto??? Jaki to ma sens??? Bo skoro Z. mówi, że „nie chce mnie skrzywdzić bo za dużo o mnie wie”, ktoś inny mówi, że „wydaję się taka delikatna, że bałby się mnie dotknąć żeby jakiejś krzywdy mi nie wyrządzić”. WY naprawdę myślicie, że ja jestem z porcelany??? Łatwo mnie zranić przyznaję, ale swoje porcelanowe „ja” musiałam zamienić na „ja” z nietłukącego szkła. Jak to powiedziała moja mama w rozmowie ze swoimi rodzicami (Dziadek R. mi powiedział o tym) – zostawili mnie samą sobie (rodzice). Muszę sama dawać sobie radę. Na nich nie bardzo mogę liczyć. Chyba, że na chwilkę telefonicznej rozmowy. Staram się nie narzekać. Ale boli mnie to, jak oni muszą przeżywać, że nie mogą mi pomóc w żaden sposób. Że jestem zdana na siebie – wiadomo na każdego przychodzi czas – ale oni to bardzo przeżywają. Ja to wiem. Chociażby tata, kiedy łamiącym się lekko głosem pyta: „ to kiedy nas znowu odwiedzisz?”. Bo ja ich ODWIEDZAM. Tam nie jest mój dom. Mimo, że oni tam są to nie jest mój dom. Tutaj też jestem zdana tylko na siebie. Mam P., mam A. Ale ta pierwsza wkroczyła właśnie w fazę egzaminów dyplomowych i nie bardzo ma czas na cokolwiek, a jak już ma to dla swojego chłopaka. A druga... do niej próbuję dzwonić, ale nie mogę jej zastać. Ona nie oddzwania. Nie ma mnie dla niej. Na razie. Bo teraz dla A. liczy się tylko A. – jej „facet”. A jak A. zniknie z pola widzenia, lub zostanie „odesłany” to moja przyjaciółka przypomni sobie, że jest ktoś taki, jak Ola.

Skończyłam „Martynę” i się poryczałam. Jak głupia. Tam tyle jest ze mnie. Z tego, co się ostatnio dookoła mnie dzieje. Takie podobne światy... a takie inne. Możecie myśleć: „dziewczyno to po co ty czytasz takie książki, które tak na ciebie działają? Po co ci to? Nie lepiej poczytać coś wesołego?”. A ja WAM odpowiem: „Odkąd odkryłam „Samotność....” nie ma dla mnie innych książek. To znaczy są, ale żadna nie jest chociaż w najmniejszym stopniu taka bardzo MOJA. Kiedy łzy mi trochę obeschły włączyłam Annę Marię Jopek. „Upojenie”. Rozchlipałam się znowu. Aż Z. się zasmucił. Biedny, ale on się ze mną męczy... A ja znalazłam w „Martynie” tyle odniesień do mnie samej, że nie mogłam się opanować. W pewnej chwili poczułam, że jestem nią. Im bardziej zagłębiałam się w książkę, tym bardziej byłam przerażona. Taki blog to przecież w pewnym sensie ekshibicjonizm, jak mówi H. A WY to czytacie. I poznajecie mnie. Coraz bardziej, coraz głębiej. Nie wiem czy tego chcę. Nie wiem czy mam tyle sił, aby zmierzyć się z tym faktem. Nie chcę, żebym ja musiała kiedykolwiek coś takiego komuś powiedzieć. „Czytasz mój blog, a potem udajesz, że tak świetnie mnie znasz i rozumiesz?! Czytasz w moich myślach? Kłamco! Dlaczego? Żeby zaimponować naiwnej małolacie, żeby być kimś wyjątkowym, by zaciągnąć ją do łóżka i mieć o czym opowiadać kolegom przy wódce?”. Teraz tak mówię, a jeszcze rano chciałam się SPOWIADAĆ. H. powiedział, że jeśli potrzebuję spowiedzi mam iść do kościoła. Nie pójdę. Już dawno nie byłam. A nie chcę udawać. Tam trzeba iść pogodzonym. Trzeba CHCIEĆ TAM iść.  A ja wciąż nie wiem czy chcę. Czy jestem religijna? Nie, zdecydowanie nie. A nie chcę robić nic „na pokaz”. Jeśli czegoś „nie czuję” to tego nie robię. „(...)ludzie religijni to ci niepogodzeni z koniecznością odejścia z tego świata, i pełni lęku przed karą za grzechy. Dlatego udają uwielbienie dla Sądu Najwyższego już za życia(...)”. Ja nie jestem pogodzona z tą koniecznością. Ale o czym tu mówić skoro ja z sobą nawet nie mogę dojść do ładu, nie mogę z sobą się pogodzić. Na nocnej szafce stoi wyrzeźbiona z drewna figurka Jezusa Frasobliwego. Uwielbiam ją. Uwielbiam na Niego patrzeć. Po raz pierwszy zobaczyłam jedną przy okazji wakacyjnych powtórek jakiegoś polskiego serialu. Kilka lat jej szukałam. W końcu znalazłam. Pod białostockim Ratuszem z okazji jakiegoś święta. Nieważne jakiego. Ważne, że Go mam. Moja mama mówi, że każdy ma jakiś swój „talizman”, coś, co do człowieka „przemawia”. Do niej „przemawia” Matka Boska Ostrobramska. Powszechnie za Królową uznaje się Tą z Częstochowy. Ale moja mama mówi, że Królowa powinna mieć koronę. Po kilku latach poszukiwań znalazła coś na kształt ślicznej ikony z Matką Boską Ostrobramską. Wisi w jej pokoju. A ja mam Jezusa Frasobliwego. I On naprawdę jest Frasobliwy. Jakby wszystkie troski i zmartwienia, całe zło wziął na swoje barki.

Chcę, żeby Eljot – Mój Anioł wrócił. Teraz tak bardzo go potrzebuję. Bo coś we mnie drgnęło. I ja się tego boję. Bo tego drgnięcia nie powinno być. Ono nie powinno się zdarzyć. Ja wiem, że On wróci. Tylko żeby nie było za późno... „(...)Anioły po prostu są, nie muszą nic mówić, nie udają, że cię znają. Nie muszą. Są gdy ich potrzebujesz(...)” A może wystarczy żebym to ja, całą sobą zapragnęła żeby wrócił??? Może wystarczy tylko tyle...

 

 

 

alexbluessy : :
lut 16 2004 SPOWIEDŹ odwołana...
Komentarze: 5

W dziwny wpadłam stan. Pierwszy dzień zajęć po długiej przerwie. Zmiana planu – na rozbijający kompletnie dzień i wiadomość, że B. został szczęśliwym tatusiem bliźniaków.  To już ma w domu trzech chłopaków... Poza tym nic szczególnego się nie działo. Egzamin ze słownictwa okazał się niedźwiedziem, który nie jest taki straszny, jak go malują. Tylko idiomy pewnie skopałam... Poza tym nie będzie już zajęć z panią M. Juppi!!! Za to będą z jakąś inną, która tez poprowadzi listening & reading. Koniec zajęć w ogóle przewidziano na 31 maja. Moim małym sukcesem było to, że drugi cząstkowy sprawdzian z listening & reading zaliczyłam na 4+. Dość spore osiągnięcie, nie chcę się chwalić... No, ale cieszę się bardzo i chcę WAM o tym powiedzieć. Po zajęciach poszłam do fryzjera bo grzywka mi już trochę urosła, a nie chcę się jej pozbywać. „Pan Michał” miał rację. Fajna jest ta grzywka... 

Chcę, żeby Eljot wrócił!!! Jest mi potrzebny. Tak, jak nie był nigdy. Zaniedbywałam go, a On był. Tak po prostu bezinteresownie. Po prostu był. Zaczął zmieniać mój świat, zaczął zmieniać mnie... A teraz go nie ma. Chcę się przed tym Moim Osobistym Aniołem Od Oczyszenia Duszy WYSPOWIADAĆ. Przed Nim. I przed sobą samą. Uszanuję WASZĄ decyzję, WASZE sugestie. Nie zrobię tego tutaj... Wirtualni Znajomi też mi nie pomogli za bardzo w podjęciu decyzji.

Ja: powinnam się Spowiadać?

H: .... z obu krańców - dwie chmury .... .... uwierz, zastanów się dobrze! ....

Ja: popradź mi coś H. proszę cię

H: ja bardzo długo tego nie robię więc nie wiem czy coś ci to da

Ja: ja też nie wiem

H: ale napewno odsłonisz dużo

Ja:  bo też długo tego nie robię

H: obyś nieżałowała

Ja: a powinnam odsłonić?

H: nie dla mnie

Ja: ??
H: jak chcesz spowiedzi to idź do kosicoła

Ja: nie chodzę do kościoła

H:  ja nie jestem odpowiednim spowiednikiem

Ja: powiedz mi jak wczoraj przeczytałeś co chcę zrobić to co sobie pomyślałeś? myślisz, że o jakiej spowiedz ja mówię? co mam na myśli mółwiąc Spowiedź?

H: zdziwiłem się

Ja: zdziwiłeś?

H: tak bo odebralem to bardzo serio a niechciałbym wiedzieć wszystkiego o tobie

Ja: co masz na myśli przez "serio"?

H: że odsłonisz się za bardzo

Ja: odpowiadając na pytania typu: "czym jest dla ciebie śmierć?" moge się za bardzo odsłonić?

H: wiesz nie wiem może tąspowiedź źle zrozumiałem nie wiem

Ja: nie wiem nie wiem nie wiem

H: nio

Ja: dobrze dzięki za odpowiedź

H: nie wiem

Ja: jak dziś przyszłam do domu to pomyślałam że to nie jest dobry pomysł ale teraz... była u mnie N. coś powiedziała...i już nie wiem

H: Olu, pamietaj mądrość narodu mówi : najpierw pomyśl , potem zrób zastanów się głęboko i podejmij decyzję TWOJĄ decyzję i nikt na nią nie może wpłynąć broń Boże NIKT! to ty masz sobię odpowiedzieć czego tak wlaściwie chesz rozważ sobie wszystko ww tej pięknej i modrej głowce a potem zrób to na co się zdecydujesz myślenie to poważne narzędzie ale też trzeba umieć je użyć

A jest to trudna decyzja...

Ja: przeczyatłam komentarze i ogarnęły mnie wątpliwości

Z: decyzja należy do ciebie ja nie moge ci pomóc odpowiedziec na to pytanie

Ja: kurcze...  już sama nie wiem bardzo bym chciała ale z drugiej strony... jeśli to coś zmieni

i to na gorszej  to zostanę tylko kupką popiołu

Z: moze napisz ja ale nie wysyłaj

Może ta Spowiedź tutaj to rzeczywiście nie był najlepszy pomysł. Może bym za dużo o sobie powiedziała. Może... Może naprawdę niewiele by ze mnie zostało. A chyba chcę zachować coś „z siebie”. Dlatego ja się Spowiadać będę, a WY możecie razem ze mną. W skrytości swego ducha. Żeby sobie pomóc lepiej siebie zrozumieć, pewne rzeczy uświadomić... To zaczynamy:

Kim jesteś Kim byłeś? Kim chcesz być? Co jest dla ciebie najważniejsze? Kto jest dla ciebie najważniejszy? Co zrobisz jutro? Dlaczego? Na ile odbiegasz od normy? Pod jakimi względami? Czego byś chciał? Czego byś nie chciał? Dlaczego odpowiadasz tak, a nie inaczej? Czego się boisz? Co umiesz najlepiej? Co byś chciał umieć? Po co? W co wierzysz? Co widzisz? Co kochasz? Co czujesz? Dlaczego? Ulubiony kolor? Z czym ci się kojarzy? Co myślisz o innych ludziach? sobie? W jakim świecie żyjesz Ile czasu Żyjesz w tygodniu? Jak rozumiesz słowo Żyć? Dlaczego? Czym jest dla ciebie śmierć? Czy jesteś szczęśliwy? Dlaczego? Co oznacza szczęście dla ciebie? Czego potrzebujesz? Co za to dasz? Czy potrafisz opisać siebie, swoją duszę, istotę, jestestwo? Dlaczego? Co będziesz robić za 10 lat? Dlaczego? Ile godzin w tygodniu poświęcasz TV? Co znajdujesz w muzyce? Lepiej jest wiedzieć czy nie wiedzieć? Dlaczego? Jakie książki lubisz? Gdzie najchętniej spędzasz wakacje? Chcesz pracować? Jako kto? Dlaczego? Co musisz? W jakim świecie chcesz żyć? Dlaczego? Co cię najbardziej zraniło w życiu? Jak często śmiejesz się szczerze? Dlaczego się chowasz? W jaki sposób? Co cię zniewala? Dlaczego? Ile osób będzie za tobą tęsknić gdy dzisiaj umrzesz? Jak się czujesz w związku z tym? Kim są najważniejsze osoby w twoim życiu? Czy jesteś wewnętrznie sprzeczny? Dlaczego? Na co czekasz? Dlaczego? Lubisz kreskówki? Czemu czasami postępujesz irracjonalnie? Czym się kierujesz? Co chcesz zmienić w sobie? Dlaczego?

Ufff........ Ciężko było??? Ale nie myślcie, że to koniec. Jutro następna tura. A potem jeszcze jedna.

 

alexbluessy : :