Archiwum 15 kwietnia 2005


kwi 15 2005 No more!!!
Komentarze: 8

Cieszyłam się. Byłam w wiosennym, zielonym nastroju. Wybierałam strój...

 

Mieliśmy spotkać się o 20 na placu Solnym, pójść na Guinessa albo do John Bull Pub. Potem spacer, powrót do domu. Przy kieliszku czerwonego wina i żelkowych serduszkach Akuku mieliśmy czytać „Dzikość serca” Barry’ego Gifforda.

 

Tak sobie wymyśliłam. Chciałam, żeby jakoś inaczej było. Ale on już wczoraj pił (nawet się domyślam z kim :/), i jakby jeszcze dziś ze mną poszedł na jednego Guinessa to nie wstałby jutro na uczelnię. A co mnie to w mordę misia obchodzi???

 

Chyba się poddam. A wtedy nawet KENZO i słońce za oknem mi nie pomogą. Szkoda.

 

Skończyło się na piwie ze znajomymi. Czytania nie było, bo on za książkami nie przepada, co innego „GW” albo „Polityka”. W TVN jakiś „walczący” film, Esio gra na komórce a ja czytam.

 

Nie ukrywam, że w łazience trochę sobie pochlipałam, w ciszy duszy swojej.

 

Może to przez moje stany lękowe – trudności z zaśnięciem, problemy z koncentracją. I zazdrość. A nie mam powodu. To czemu tak się dzieje???

 

I jedno wiem, już nie będę nic scenariuszować. Nie ma sensu.

 

 

 

alexbluessy : :
kwi 15 2005 by KENZO.
Komentarze: 9

 

Faceci to mają dziwną skłonność do psucia Scenariuszy ułożonych przez swoje Ukochane zanim te zdążą jeszcze cokolwiek zrobić.

 

Dziewczyna ma ochotę napić się Guinessa w towarzystwie Ukochanego, a chłopak pił ze znajomymi dzień wcześniej i od razu mówi „nie”. Dziewczyna chce żeby choć raz po nią nie przyjechał, żeby spotkali się, jak kiedyś – w Rynku na przykład, a on mówi, ze ot bez sensu bo przecież ma samochód i może ją z uczelni odebrać. A spacer??? Co ze spacerem???

 

Chlip. Nie tak sobie wymyśliłam. Już mi się odechciało wszystkiego.

 

Mój scenariusz ułożyłam z pomocą perfum KENZO. Jak widać realizacji nie będzie.

 

alexbluessy : :