Archiwum 24 lutego 2006


lut 24 2006 Poetycko.
Komentarze: 5

Powiedziałam o swoich marzeniach - sprowadził mnie na ziemię. Wiem, że ma rację, ale gdzieś w środku nie chcę mu jej przyznac. Wolę się karmić czekaniem. Może kiedyś mi się spełni. Napisałam, że chcę meic ciepły, wspólny pokoik, że zazdroszczę kobietom w ciąży, że marzy mi się srebrny pierścionek. Odpowiedź??? Że trzeba czekać na ustabilizowane życie. Niby tak... Ale żal jakiś jest. Więcej nadziei nie będę sobie robić. Tak, tak, tak - easy to say but hard to do. Ale przynajmniej powiedziałam i mi w jakiś sposób ulżyło.

I tylko nie wiem czemu nasuwa mi się na myśl wiersz Ewy Bartoszewicz:

Mówisz że kochasz nad życie

chcę byś to wytłumaczył

Mówisz że trzeba poczekać

nie wiem co to znaczy

Mówisz że człowiek że wiara

obowiązki kontakty i plany

Mówisz że zarabiasz pieniądze

a ja płaczę

ja płaczę

płaczę

Wysłać mu to??? Przeczytać??? Nauczyć się na pamięć...

Młode małżeństwo naszych znajomych pyta kiedy ich odwiedzimy i zobaczymy półroczną córeczkę. Odpowiedziałam, że jak tylko powiedzą kiedy możemy wpaść to lecimy. Super są oboje, ale wiem, że zazdrostkę poczuję niejedną.

Za trzy tygodnie nasza druga rocznica. Nie będzie tym razem puszki Żywca przewiązanej wstążeczką. Ukochany zabiera mnie na obiad do Paryża, pod WieżeęEiffela.  

A wiadomość z ostatniej chwili jest taka, że wygrałam zakład o dwa czerwone, półwytrawne wina. W końcu, raz mi się udało. Ha!!!

alexbluessy : :