Archiwum luty 2004, strona 6


lut 01 2004 refleksyjny początek lutego...
Komentarze: 2

Dzień Dobry Eljot!!!! Wyspałeś się? To fajnie. A czemu tak późno przyszedłeś? Liczyłam, że wcześniej wpadniesz... Dzisiaj Cię potrzebuję. Bo dziś mam dziwny dzień. Nie rób takiej zdumionej miny. Poczekaj. Zaraz wszystko Ci opowiem – zagotowała się woda. Zrobię sobie kawę i porozmawiamy. Ty oczywiście nie napijesz się ze mną. Szkoda, nie wiesz co tracisz... Prawie południe. Wstałam przed godziną. Sen był mi bardzo potrzebny. Wczoraj u B. ledwie widziałam na oczy. Dobrze, że chłopaki się ładnie bawili. Tylko trochę głośno. Ważne, że nie kazali mi być wodzem plemienia tylko przystali przy mojej propozycji uczestnictwa w zabawie pod warunkiem pełnienia roli zakładnika. Czyli generalnie nie musiałam nic robić. Jakoś wytrzymałam. A poza tym wczoraj był payday...

Wczoraj miałam się położyć zaraz po dobranocce. Nie udało się. Bo gdybym rzeczywiście położyła się około 19:30 oznaczałoby to kolejną bezsenną noc. Ale zanim nastałaby ta bezsenna noc to musiałabym leżeć nic nie robiąc. Nie umiem sobie tego wyobrazić. Przecież sam wiesz Aniele, że ja muszę działać. Że jestem chora jak nic nie robię. Wobec tego wolałam się zmęczyć, posiedzieć do późna, ale potem zasnąć kamiennym snem i nie budzić się aż do rana. Tym bardziej, że Pan Z. Tajemniczy powiedział, że wyczaruje mi kolorowe sny. I one mnie znajdą i będą mi się ładne rzeczy śniły. Nie zupełnie czary wyszły... Najpierw bałam się zamknąć oczy... Siedzi we mnie jeszcze ten wtorkowy film. Bałam się, że jak zamknę oczy to przyjdzie do mnie to coś z tego filmu. Brrrrr......... Okropność. Miałam nawet ochotę nie zamykać ich do rana. Poprzestałam jednak na włączeniu radia. Zasnęłam. Pewnie coś mi się śniło, ale nie pamiętam co. Ważne, że nie były to KOSZMARY. Radio musiało grać przez całą noc bo około 5 się obudziłam i dopiero wtedy je wyłączyłam. Kiedy tylko znowu znalazłam się w cieplutkim łóżeczku zasnęłam na nowo. Nagle zaczął docierać do mnie dziwny dźwięk. Ponieważ jeszcze byłam zaspana i straciłam trochę poczucia czasu wydawało mi się, że jest środek nocy. W końcu dotarło do mnie, że to telefon. Przeraziłam się kto może dzwonić w środku nocy. Pierwsza myśl: „usłyszę to coś..., będzie po mnie...”. Nie śmiej się ze mnie Eljot. Już wystarczy mi, że P. mi dokuczał z tego powodu. Oczywiście nie jest to powód do dumy, ale ja już jestem taka delikatna. A poza tym to, jak ktoś kiedyś powiedział, jestem chodzącym unikatem z pełnym wachlarzem uczuć. Powinieneś się raczej cieszyć, że dostąpiłeś „zaszczytu” opiekowania się „unikatem”. A wiesz kto dzwonił??? Moja mama. A wiesz, która była godzina??? 10 rano! Mama powiedziała, że P. dojechał i teraz odsypia te wszystkie noce spędzone u mnie przed komputerem. Powiedz mi Aniele czy ja zawsze muszę się wszystkiego ostatnia dowiadywać? P. wyjechał, a ja się dowiedziałam, że jutro wieczorem przyjedzie mój tata. jedzie z T. (tym, co mu się wszystkie marzenia spełniły) na jakąś konferencję fizyków do Karpacza. We wtorek wieczorem jadą dalej. Dobrze, że chociaż dzień wcześniej się dowiedziałam. Gdyby mama nic mi nie powiedziała miałabym wątpliwą niespodziankę. Przepraszam Cię na chwilę. Zrobię sobie jeszcze kawy i zaraz do Ciebie wracam. Eljot! Nie baw się moim komputerem!!! Wiesz ile pracy włożyłam żeby toto wyglądało jak komputer??? Od piątkowego wieczoru ściągam jakieś pliki, o których zastosowaniu, ba, nawet istnieniu nie miałam pojęcia. Ale wreszcie pulpit ładnie wygląda. Tak, jak powinien wyglądać już dawno. I to wszystko zawdzięczam sobie! Możesz być ze mnie dumny Mój Aniele od Oczyszczania Duszy!!! Sama, całkiem sama -  nawet bez Twojej anielskiej pomocy – znalazłam odpowiednie strony, odnośniki i różne takie. Mam też ochronę przed wstrętnymi robalami. Od razu się kilka bestii znalazło. Ale już je wykurzyłam.

Pytasz co ze spacerem??? Za oknem nieciekawie trochę. Poza tym jeszcze włosy mi nie wyschły, a wiesz, że nie używam suszarki. Trochę to potrwa bo dopiero je umyłam. Wiesz co Aniele? Możemy zrobić tak. Wyschną mi włosy, zjem obiad – pyszne odsmażane pierożki i pójdziemy po jakieś zakupy bo moja półka w lodówce niebezpiecznie pustkami świeci. Nawet jednego kubeczka jogurtu tam nie znajdziesz. I pójdziemy sobie nad Odrą...

Aniele! Proszę zrób coś bo czuję, że znowu chandra mnie bierze. Smutno mi i samotno. Dziwnie jakoś. Zauważyłeś, że nawet nie mam ochoty zmienić muzyki??? W kółko tego samego słucham. Tak, jakbym o hip hopie całkowicie zapomniała. Jeśli nie liczyć dwóch kawałków mojego brata na winampowej playliście. Ale one też mają ciekawe tytuły: „Uczucie” i „Ty2”. Coś nie tak znowu zaczyna być. Skończy się na tym, że zacznę uciekać w sen i tyle będzie ze mnie pożytku. Sen....... Sny potrafią być niesamowite. Uwielbiam śnić o ile oczywiście są to sny sympatyczne i miłe. Bardzo żałuję, że nie mogę wrócić do przerwanego snu....

Nie masz ochoty na pyszne pierogi, Eljot??? Pycha........ Podsmażone, polane śmietaną i trochę posolone. Pycha! Pycha! Pycha! Już zaraz pójdziemy tylko zrobię jeszcze listę zakupów. Nie wiem w zasadzie po co, bo na ile siebie znam to i tak kupię to, na co przyjdzie mi akurat apetyt. Ale pozory warto czasem zachować, prawda??? Plan mam taki. Najpierw pójdziemy na plac Kromera po bilet. A potem możemy przejść się wałami do Leclerca. Wrócimy już tramwajem. Mam nadzieję, że nas nie zawieje nad wodą. To znaczy mnie nie zawieje, a Ciebie nie zwieje. Zimno chyba nie jest... To będzie kolejny samotny spacer. Bo zawsze sama chodzę. Czemu masz taką obrażoną minę Aniele? Mówisz, że teraz nie pójdę sama? Z Tobą znaczy się? No tak oczywiście. Czasem o Tobie zapominam. Dzisiaj spacer odbędę w towarzystwie mojego Osobistego Anioła Od Oczyszczania Duszy. Nie wierzę w astrologię, chiromancję ani horoskopy, ale czasem zdarza mi się jakiś przeczytać. I jakiś czas temu wpadł mi w ręce horoskop na 2004 rok. Całkiem pozytywny. Uwaga – bo jeszcze w to uwierzę!!! Czytam: „samotny Raku (raczej raczyco...) w tym roku samotne spacery z psem ci nie grożą...”. Tak, wszystko to bardzo ładnie brzmi. Jest tylko jeden problem. Ja nie mam psa. Czyli wszystko zostanie po staremu... Auuuuu!!! No wiesz co??? Jak możesz??? Kto, jak kto, ale żeby mój Osobisty Anioł mnie bił??? Powinnam się obrazić, ale nie jestem obrażalska. To nie było bicie? A co to według Ciebie było??? Trzepnąłeś mnie po głowie żebym głupot nie wygadywała??? Anioł!!!!! Ta klapka samotności mimowolnie się we mnie otwiera. I wtedy, jak ona już się otworzy, to mnie nachodzą właśnie takie przemyślenia. Bo chciałabym się ładnie ubrać, pomalować i żeby ktoś to docenił. A co dla Ciebie mam się stroić??? Wybacz, ale mimo, że jesteś Aniołem a nie Anielicą to jesteś niebiański... Nie powinieneś zwracać uwagi na takie przyziemne sprawy jak to czy dziewczyna jest dajmy na to ładnie ubrana. Mówisz, że to nie do końca tak jest??? To kiedyś musisz mi koniecznie o tym opowiedzieć... A wiesz co mi się marzy??? Marzy mi się spacer. Po śniegu i żeby było zimno. Ale tak średnio zimno. I ja sobie idę. idę sobie z... No z tym Kimś, kogo mi na drodze postawisz. Swoją drogą mógłbyś się trochę pospieszyć. Mówisz, że nie da rady? Że trzeba trochę się natrudzić żeby znaleźć kogoś, kto by ze mną wytrzymał??? Aniele przecież ja jestem chodzące niewiniątko (tak wiem, że o mały włos pół osiedla przeze mnie nie wyleciało w powietrze), nie jestem przecież taka okropna. Właśnie źle się wyraziłeś!!! Nie chodziło Ci o to, że Ta Osoba ma ze mną wytrzymać tylko, że ma mnie rozumieć i dać mi oparcie. Teraz mądrze mówisz... Ale znowu odbiegłam od tematu. I potem, po tym spacerze zrobilibyśmy sobie pysznego, pachnącego grzańca... I wiesz co bym jeszcze chciała??? Chociaż jeden jedyny raz, nawet bez okazji chciałabym dostać tulipany... Skoro zdawałeś „ze mnie” egzamin zanim objąłeś to „stanowisko” to musisz wiedzieć, że ja uwielbiam tulipany. Bardziej niż róże nawet...

Dobra Eljot – Aniele Mój zbieramy się...

 

 

 

alexbluessy : :