Archiwum 08 lipca 2004


lip 08 2004 Wyliczanka.
Komentarze: 0

Czy to Miłość, czy to Sen, czy to Chłopak właśnie ten? Czy to mego Serca drgnienie, czy to mego Szczęścia cienie? Czy to Miłość, czy to Sen, czy to Chłopak właśnie ten?

Gdzieś między mniej i bardziej ważnymi lub wartymi pamiętania zapiskami z Przeszłości znalazłam ten wierszyk. Hm, według mnie jego rytm przypomina trochę wyliczankę. Na cały regulator słucham Dżemu – „Chcę ci coś opowiedzieć”. I ja też, choćbym nie wiem jak bardzo chciała nie umiałabym powiedzieć Esiowi tego, co we mnie siedzi, i co jest DLA NIEGO. To jest, ja to czuję każdą swoją cząstką, coraz bardziej. Do bólu, do łez, do zaciskania pięści aż zostanie ślad paznokci wewnątrz dłoni.

KOCHAM. Co mogę więcej dodać. KOCHAM tak po prostu. A im dłużej Esia nie ma (chociaż już „tylko” parę tygodni zostało do jego powrotu) czuję TO mocniej.

KOCHAM...

Dzisiaj wstałam w cudownym nastroju. Włączyłam moje ulubione piosenki, zabrałam się za sprzątanie, coś tam zjadłam. Aha, jeszcze obejrzałam film. „Femme Fatale” Briana De Palmy. Nawet fajny, chociaż nieco senny I zakręcony. A potem... potem przejrzałam archiwum moich z Esiem rozmów na gg. Nie muszę mówić chyba, że powróciłam do tamtych dni. Wróciły tamte chwile, kiedy  Coś w nas zaczęło się budzić, ale żadne z nas nie umiało Tego nazwać. A może się baliśmy...??? Chyba jednak to drugie, na to przynajmniej wygląda. Krok do przodu, ale zaraz następny do tyłu. Lęk, obawy, wątpliwości, aż w końcu... W końcu To zwyciężyło. I jestem Szczęśliwa. Cholernie Szczęśliwa, a jak wróci Esiulek Mój Kochany (i tak dalej...) to będę JESZCZE BARDZIEJ SZCZĘŚLIWA!!!

KOCHAM...

Tak, na pewno to Miłość jest. Uderzyła we mnie jak kamień wystrzelony z procy. Zabawne, że potrzebowałam wyjazdu Esia żeby to zrozumieć. Hm, Kocham... Cudownie jest wiedzieć, ze odległość i tygodnie rozłąki nie zniszczyły, nie podburzyły, ale spowodowały, że jeszcze BARDZIEJ, że jeszcze MOCNIEJ. I nie tylko u mnie. I wczoraj późnym wieczorem włączyłam „Moje kołysanki”, specjalne piosenki do kołysania (spania przy okazji też). Płakałam. Ze Szczęścia. Że się Tamtego ponurego dnia odnaleźliśmy. Że zaryzykowaliśmy. Że jestem Szczęśliwa. Spoglądałam na wspólnych naszych kilka zdjęć i płakałam. Śmiałam się i płakałam. Ze Szczęścia.

KOCHAM... I niech już tak zostanie.

alexbluessy : :