Archiwum czerwiec 2005, strona 1


cze 22 2005 Bez sił.
Komentarze: 8

Jestem przerażona perspektywą dwumiesięcznego nicnierobienia. Za tydzień zdaję ostatni egzamin, зачётка powędruje do dziekanatu, a przede mną rozpostrze się letnia przerwa w учёбе – koszmar!!! Dobrze, że do połowy lipca będę jeździć do pracy, a przez następne pół będę wylegiwać się pod rumuńskim niebem.

 

Pomyślałam, że przeczytam wszystko to, na czytanie czego nie miałam czasu. A najchętniej jakieś nie wymagające wielkiego myślenia i skupienia książki. Totalne odmużdżenie.

Już w tej chwili schowałabym na dno szafy to, co mi się już nie przyda. Zapomniała o swoim филфаке, ale jeszcze tylko historia literatury rosyjskiej... Jeszcze tylko jeden wysiłek. A ja już nie mam siły, ja już nie chcę, ja już nie mogę.

 

Za godzinę będę zbierać się do pracy, skończę o 20. Znowu pod koniec zmiany będziemy dostawać małpiego rozumu. Wieczorem będę musiała przytulić Ukochanego bo przed północą wysłał sesemesa, że chciałby się (po)przytulić. Przytulak jeden... Poza tym w piątek ma poprawkowe kolokwium z fundametowania, trzeba będzie go jakoś podładować. A w sobotę na przedwyjazdowe zakupy dla Esia idziemy – trzeba mu kupić spodenki, sandały i parę jeszcze innych rzeczy. A wieczorem na imprezę. W końcu.

 

:o)

 

 

alexbluessy : :
cze 20 2005 Po mojemu.
Komentarze: 6

Raju, jak mi się nic nie chce. Zeszyty od rosyjskiego puszczają oczka, "Rewizor" Gogola zaprasza na spacer po swoich stronach, a słońce zza okna razi mnie w oczy i najchętniej to bym się położyła spać.

Albo nie, usiadła na tarasie takiej małej knajpki, którą niedawno otworzyli na moim osiedlu i delektując się POEMA DI CAFFE łapała chłodny wiaterek od Odry. Niestety, nic z tego - jutro egzamin. Pojutrze zresztą też. No ale w środę w zasadzie why not??? Esio przyjedzie po pracy, ja ze swojej też wrócę i sobie pójdziemy pod te parasole.

Pracuję do 15 lipca, potem mi rozwiązują umowę, a w sierpniu najwyżej wrócę. Jeśli będą mnie jeszcze chcieli i o ile nie znajdę czegoś innego, right sis??? ;)  Zresztą co ja się będę teraz martwić, jeszcze miesiąc pracy mam przed sobą, potem się zobaczy.

 

 

Nie, ja zdecydowanie nie mogę tak dłużej. Ja już nie mogę, ja już nie chcę, ja już nie mam siły. Ja już chcę na plażę, ja już chcę do rumuńskich winogron, arbuzów i wina. A teraz to najchętniej położyłabym się na hamaku, nos wsadziła w Esia policzek i uspokojona jego ciepłem i tym mrrr nęcąco-kusząco-pragnąco-esiowo-bezpiecznym zapachem zasnęła.

A sny miałabym chmurkowo hamakowe, nie???

 

alexbluessy : :
cze 19 2005 Smacznie.
Komentarze: 6

Jeść pizzy o północy to mi się jeszcze nie zdarzyło, a wszystko przez Ukochanego, który uczył się wczoraj cały  wieczór no i mu się zgłodniało o takiej właśnie porze. To zamówił dwie pyszne, a na zagryzkę był batonik Baunty.

Dziś podwójny obiad: mój ryż z warzywami i ziemniaczki młode z kalafiorkiem i kefirkiem pomysłu Eśka, i deser z truskawek (mój). Hm, to ja stałam przy kuchni, ale wcale mi to nie przeszkadzało. Dzisiaj Ukochany bawił się w pana wygodnickiego, ja mam za tydzień urodziny to będzie miał szansę się zrehabilitować :> (już powiedział, że coś upichci, a i na tort mam szansę :]).

Jeszcze 2 egzaminy tylko. Choć jak mam być szczera, to odkąd w czwartek zdałam historię (trochę dużo powiedziane, że zdałam bo pani dr hab. odpowiedziała na dwa pytania za mnie), a pytania miałam straszne: rządy Borysa Godunowa (ten temat akurat chciałam, i nie wiem czemu ale ubzdurało mi się, że Iwan IV zabił swojego syna Iwana, a nie Dymitra. A przecież ten mały Dymitr miał na imię...), Rosja w I wojnie światowej i rozpad ZSRR.

A dziś jeszcze była wegetacja: jedzonko - drzenka - jedzonko - drzemka. I jeszcze trzeci epizod gwiezdnych wojen był, ale przespałam, sen zwyciężył. Zresztą  to była pierwsza i ostatnia część tego filmu jaką miałam okazję oglądać.

I ja tak bardzo, bardzo, bardzo mucio tego Esia mojego ljuublju, że nie mogę po prostu.

Reasumując: miałam smaczną niedzielę.

 

alexbluessy : :
cze 18 2005 Plażowo.
Komentarze: 8

Na głowie kolejna odmiana czerwieni, na nogach nowe czerwone japonki, na sobie mam nową białą, lnianą sukienkę. Nowe bikini z olejkiem do opalania czekają na plażowanie.

W wazonie fioletowe goździki, w winampie ulubiona playlista. I pyszny kalafior na obiad, a na deser omlet z truskawkami. Niech Esiek żałuje, zachciało mu się diety to niech je sobie brokuły. Niech sam je sobie gotuje, ja jestem stworzona do wyższych celów. Woli brokuły od moich wątróbkowych racuszków jego sprawa, ale gotuje je sam.

I, nie powiem, znowu trochę przykro mi się zrobiło, bo tydzień temu nagle pojechał do domu a teraz diety mu się zachciało. Chyba za dużo się uśmiecham do swoich myśli i one nigdy nie mogą dopełnić się do końca. (zaraz coś mnie trafi... właśnie dostałam sesemesa, ze Ukochany na diecie nie jest, że będzie jadł moje przysmaki i oglądał pokaz mody plażowej :> I niech mi ktoś powie, że baby są niezdecydowane)

To niniejszym życzę miłego popołudnia.

 

alexbluessy : :
cze 15 2005 Tęcza tęcz.
Komentarze: 9

Za oknem burza, a powietrze cudownie ciepłe. Niebo od czasu do czasu rozdziera światło błyskawicy, wtóruje mu muzyka grzmotów. Czuję jak w żyłach buzuje mi wypity przed chwilą energy drink, takie doładowanie przed jutrzejszą historyczną godziną zero.

W pracy chwilowe zapatrzenie, zamyślenie i wysyłam esemesa: "wysłałam do ciebie ptaszki, żeby zaćwierkały, że bardzo cię kocham, doleciały?" I jego odpowiedź: "oczywiście, że doleciały, ja do ciebie wysłałem słonie, zeby ci przekazały, że też cię bardzo kocham". Cudnie, tylko słonie to raczej trąbią... :o)

Ukochany zjawi się w sobotę. On będzie się uczył fundamentowania, a ja rosyjskiego. Wcześniej jakaś energetyczno-doładowująco-dopingująca kolacja (koniecznie z deserem bo Esiulek desery uwielbia i zawsze się dopytuje "co Misia przygotowała na deser?") I będziemy tak sobie razem siedzieć, a kadzidełko będzie nam pachniało, a wiedza będzie sama do głów wchodziła.

No i generalnie będzie nam zielono. A przez następną część życia kolorowo.

Taka tęcza tęcz.

 

(rany, jaka ja jestem zakochana, zwariowałam zupełnie...)

 

alexbluessy : :