Archiwum 06 stycznia 2008


sty 06 2008 Szczęśliwa kobieta tak czasem ma.
Komentarze: 7

...gdzieś to pczeczytałam. Zapewne w jednej z książek JLW, które kupiłam przed świętami. Po prostu weszłam do Empiku i wyszłam z reklamówką książek i ubytkiem na koncie. Ukochanemu nic nie powiedziałam - jak Katarzyna Kolenda-Zaleska, która namiętnie kupuje książki nie mówiąc o książkowych zakupach mężowi. Tak więc wyszłam tamtej środy z torbą pełną książek - a potem, już w domu, oglądałam każdą powoli i wwąchiwałam się w jej strony. Pachnące świeżością i wiercące dziury w brzuchu z niecierpliwości, żeby już przeczytać. Zostawię na deser - po sesji :)

Tak więc szczęśliwa kobieta tak czasem ma, że musi sobie popłakać - ot tak po prostu. I ja też muszę, bo mam Ukochanego przy sobie, bo za 9 miesięcy będę miała jego nazwisko, bo czuję podekscytowanie przygotowaniami, które nas czekają (poza rezerwacją sali i godziny ślubu bo te już są ustalone od sierpnia). Bo czuję, że to TEN FACET i że ja nie chcę innego. Pracę też mam niezłą, studiuję nadal - tylko, że najchętniej oddałabym się już życiu rodzinnemu, a niekoniecznie siedziała w książkach - pocieszam się, że jeszcze tylko trzy semestry i zostanę (mam nadzieję) panią magister od zarządzania zasobami ludzkimi.

Dziś rano zamiast pisać pracę na Metodologię Pracy Naukowej sięgnęłam po "Molekuły Emocji" JLW. Zdałam sobie sprawę, że odkąd poznałam Eśka ani razu nie sięgnęłam po "Samotność w Sieci". Przecież się sobie przyklikaliśmy... Przygraliśmy się sobie piosenkami Michała Bajora... Zapewne pierwszy taniec na naszym weselu zatańczymy do jednej z jego piosenek...

Kawa już wystygła, zasłuchałam się w "Przyszła do nas miłość" Bajora i zamyśliłam nad "Molekułami". Mam też jakieś nieodparte wrażenie, że nie ważne co przyniesie los - wiem, że mam przy sobie kogoś, kto ochroni przed światem, postawi do pionu kiedy trzeba, nie pozwoli się poddać...

Chyba muszę się trochę roztkliwić... 

Miłego dnia kochani!

alexbluessy : :