Archiwum listopad 2004, strona 4


lis 01 2004 Uwierz...
Komentarze: 7

... i już listopad. 1 listopada. Dobrze, że śnieg z deszczem nie pada, jak to w ostatnich latach się zdarzało. Nie czuję jakiejś niezwykłości, czy inności tego dnia.  Dla mnie to dzień jeden z wielu. Choć wiem, że tak być raczej nie powinno. Swoją powinność – pójście na cmentarz – wypełnię jutro, albo w piątek. Gdyby nie ten przeraźliwy ból ud z chęcią wybrałabym się dzisiaj, ale nawet końska dawka Ibupromu (dzięki temu, kto wymyślił to cudo) niewiele pomoże. PMS się skończył...

... zasnęłam nawet szybko i bezproblemowo kołysana muzyką z Radia ZET. Przy sobie miałam koszulkę Esia i było mi bezpiecznie. Drzwi zamknięte na wszystkie możliwe zamki, ciemność za oknem i ten zapach... Taki bliski, taki bezpieczny, taki ciepły... O 4 nad ranem obudziły mnie jakieś dziwne odgłosy, coś jakby rozmowa. W końcu do mnie dotarło, że to z radia – „Sensacje XX wieku”. Rewelacja po prostu, posłuchać sobie o poczynaniach wojsk niemieckich w czasie II wojny światowej o 4 rano. W końcu znowu usnęłam i tym razem wstałam przed 9, a nie wiedzieć czemu obzdurało mi się, że 10 jest. Może to przez tą zmianę czasu...

Śniadanie w łóżku – grzanki, kawa i czekoladowy krem. W telewizji jakiś film polskiej produkcji. Tytułu nie znam bo nie posiadam czegoś takiego jak gazeta z programem, a komputera Ł. nie chciało mi się póki co uruchamiać żeby w Sieci sprawdzić cóż to jest. Ale zważywszy na dzisiejszą datę na pewno niósł ze sobą jakieś przesłanie. Nie wiem tego dokładnie, bo w końcu czarne pudło marki SONY wyłączyłam i usiadłam przed komputerem. Razem ze mną kawa i opakowanie Ibupromu, a w głośnikach Dido.

Mam dziś dobry nastrój. Jakiś radosny, Esiowi wysłałam smsa, i dużą radość mi to sprawiło!!! Potem pomyślałam, że na dzień dzisiejszy najodpowiedniejsze do obejrzenia będą „Przekleństwa niewinności” Sofii Coppoli. O samobójstwach z klimatem...

Zupełnie przypadkiem weszłam na stronę J. L. Wiśniewskiego ( www.wisniewski.net ). To, co tam przeczytałam zwaliło mnie z nóg. W lutym 2005 zaczynają się zdjęcia do „Samotności...”. A więc będzie film. Z tego, co tam wyczytałam Telewizja Polska ma zamiar wyprodukować pełnometrażowy film i 4 – odcinkowy serial. Wow.

... noc przyniosła mi uspokojenie. Nie pozbyłam się lęków, nadal zadaję sobie pytanie „co będzie, jeśli...”, ale na razie interesuje mnie jutro. Nie wybiegam w przyszłość, nie chcę. Co ma być, to będzie – niebo i tak znajdę wszędzie. A nasze postanowienia życie i tak weryfikuje na swoją modłę, tak więc nie chcę sobie głowy póki co zawracać. Podjęłam też decyzję, że jutro muszę się przed Moim Mężczyzną otworzyć. I pewnie mój Wirtualny Przyjaciel D. zaraz powie, że powinnam poczekać na odpowiedni moment, że muszę TO poczuć i wtedy powiedzieć. Ale ja TO przecież czuję codziennie, w każdej godzinie, minucie, sekundzie. I TO daje mi siłę niesamowitą. Płakać mi się chce z tej radości, z tego szczęścia...

A teraz wygrzebałam ze sterty płyt taką, której dawno nie słuchałam. Novika, Kasia Kowalska, Schiller – taka moja składanka. Szczególnie przy „This Time” Noviki i Smolika poczułam się jak wtedy, kiedy Esio był w Londynie. Ten nastrój tamtych dni wrócił, tamten smutek, tęsknota, nostalgia. Czerwcowe słońce, zieleń i moje wewnętrzne rozbicie... Całe szczęście, że to już za mną. Jest tak, jak mówił Esio (no, jak pisał z Anglii) – teraz już tylko przyszłość, jeszcze lepsza. Trochę dało mi do myślenia to, co wyczytałam na blogu Koleżanki – że po trzech miesiącach związku pary przechodzą kryzys. Ja tam na razie żadnego nie widzę (tfu tfu tfu), a powinny już się ze 2 skumulować. A może to przez te 4 miesiące kiedy byliśmy razem, a jednak osobno, jakoś tak się rozeszło... Nie chcę teraz o tym myśleć. Jestem szczęśliwa, w końcu. Mam Esia, w końcu zdobędę się na odwagę i mu TO wszystko powiem, wyrwę to sobie z gardła, ale powiem.

Uwierz mój miły, kiedy mówię, że kocham cię Jestem prawdziwa – taką zapamiętaj mnie Wybacz jedyny – noszę w sobie tyle złych słów To nie moja wina, że uciekają czasem z ust Uwierz – gniew patrzy moim wzrokiem, miły Uwierz – jak ja też ma zielone oczy  Uwierz – to moja słabość rośnie w siłę i mówi moim głosem Nie ja... Wybacz kochany, że czasem prześladują mnie Myśli tak czarne jak tylko rozpacz zdarza się Uwierz – to złość mi kradnie moje imię Uwierz, że tylko kto umie kochać tak umie nienawidzić To moja słabość rośnie w siłę Pokonać jej nie umiem To ona lecz nie ja...  [Kayah i Urszula]

Kocham cię Esiu. Wiem, że rozumiesz moje zachowanie niektóre. Dziękuję Ci za to.

 

 

 

alexbluessy : :