Komentarze: 6
Ptaszki śpiewają, słonko zaczyna się uśmiechać, Kociątko, na parapecie, łapie pierwsze wiosenne promienie.
Wróciłam od Rodziców, prosto w ramiona Ukochanego. Zasnęliśmy zmęczenie – ja po podróży, on po pierwszym dniu pracy w W. Najgorsze te dojazdy... Zrobiłam mu na drogę kanapki, dodałam kawałek maminego ciasta. Błogo, żonka wyprawia mężusia do pracy... Dzisiaj dorobię mu klucz, poszukam prezentu urodzinowego dla koleżanki bo w sobotę idziemy na imprezkę.
Tęsknię, tak bardzo tęskniłam, tak bardzo wiem, i tak bardzo jestem pewna. Czyli wszystko po staremu. J