Weekend??? Czerwone wino, nastrojowa muzyka, śmichy chichy, wspólne działania w kuchni, spacer… Czerwona różyczka cieszy oczy, komórka czeka na dźwięk „Love song” – znak, że Ukochany już dojechał do W.
… Herbatka, z pierwszego etapu Systemu Slim Figura smakuje nawet nieźle, ciekawe tylko czy da efekty. Hm, choć myślę, że w połączeniu z rowerem (od dziś zostawiam autobusy i tramwaje) i nastawieniem psychicznym coś powinno dać. :]
W przyszłą sobotę I stopień Reiki. Już się doczekać nie mogę. Wcześniej czeka nie zaliczenie z opisowej morfologii i to będzie naprawdę wielka improwizacja, a za tydzień dokładnie egzamin z rosyjskiego. Też będzie improwizacja – może odrobinkę mniejsza, ale jednak. :o)
… I postanowiłam zaryzykować, ale na razie nic więcej nie powiem, żeby nie zapeszyć. Muszę też zadzwonić na Akademię Medyczką umówić się na wyrwanie zęba, a potem czekać na zagojenie i znowu umówić na działania protetyczne. L
B. mi pomogła i mam teraz całkiem nowy pokoik, większy i jaśniejszy się zrobił. A do jesieni trzeba w szafie dorobić półki i miejsce jakoś podzielić bo od jesieni wprowadza się Ukochany. I już będzie do mnie wracał, i spał przy mnie i będziemy jeździć razem na wspólne comiesięczne zakupy, na naszą wspólną półkę w lodówce. A od lipca, to już pewne, mamy nowych, fajnych współlokatorów. Jupi!!!
W lipcu będziemy szaleć na weselu mojej kuzynki, potem wprowadzka Najlepsiejszego Brata, jesień, zima… A zimą chcemy gdzieś na całe Święta i Sylwestra wyjechać. Na narty chyba, choć wczoraj coś bąkaliśmy o Tunezji czy Egipcie.
Ale zanim to będzie to wakacyjne weekendy będziemy spędzać pod namiotem, każdy w innym miejscu. I o to chodzi, co nie???
No dobra, ale trzeba się za tą opisową morfologię brać niestety. A i mam nadzieję, że profesor od literatury wpisze dzisiaj zaliczenia… Hm, choć równie dobrze może to zrobić w czwartek bo u nas czwartek jest poniedziałkiem, a piątek wtorkiem – tak się u nas na uczelni porobiło w tym tygodniu. ;o)