Archiwum 06 stycznia 2004


sty 06 2004 zmęczona
Komentarze: 0
Witam Cię Eljot!!!!

Zmęczona jestem, ale to już raczej standard. Dziś musiałam wstać bardzo wcześnie do pracy. I gdyby nie to, że mój budzik tarabani niemożliwie wcale bym nie wstała. U B. byłam prawie 10 godzin. Ale fajnie było. Chłopaki wyraźnie się ucieszyli jak przyszłam. Tylko młodszemu chyba jakiś las się przyśnił bo przez cały dzień mówił o tym lesie i pytał się brata czy ten z nim pójdzie do tego lasu. A poza tym to obejrzałam gry, które im przyniósł Mikołaj i obejrzałam kilka kreskówek. Dzień jak co dzień. Wróciłam to była prawie 17. Na chwilę tylko usiadłam do komputera żeby maile sprawdzić., a tu nagle mój telefon się w torbie odzywa. To była A. Pytała czy jestem w domu bo jej się nie chce iść na wykład i może przyjechać. Mówię więc, że jestem i niech wpada. Ona na to, że zaraz będzie. I przyszła. Nie wiele miałyśmy czasu na pogaduchy, ale po sesji postaramy się nadrobić. Pogadałyśmy o tym i owym. Wypiłyśmy poziomkową herbatkę i A. musiała się zbierać żeby na pociąg zdążyć. Bo A. nie jest z Wrocławia.

Cieszę się bardzo, że przyszła. Ale z drugiej strony w planach miałam ostre zakuwanie przed jutrzejszym sprawdzianem z gramatyki. No a po rozmowie z A. musiałam się najpierw uspokoić. Uspokoić umysł. Do P. chciałam zadzwonić, ale nikogo u niej nie ma. Będę próbować jeszcze, ale niech ona potem nie mówi, że ja nie dzwonię. Albo, że ją olewam. Bo tak nie jest.

Słucham sobie teraz płyty Justyny Steczkowskiej i Pawła Deląga pt. „Mów do mnie jeszcze”. Bardzo klimatyczna. I bardzo w moim stylu... Zresztą chyba nie tylko w moim... W każdym razie słucham i myślę. Wiesz co pan K dziś zrobił? Włączył się na moje gg i się zapytał czemu się do niego nie odzywam i nie mówię co w nowym roku. trochę z nim porozmawiałam. Bo też nie widziałam powodu żeby nie rozmawiać. Widzisz Eljot. Ja tak sobie myślę. Co było, to było. Nie ma co tracić czasu na gdybanie co by było gdyby. Pan K jest jaki jest. Nie będę ukrywać, że czasem ciężki we współżyciu, ale ja też nie jestem jak owieczka... I mimo, że wylałam wiele łez (teraz wiem, że przesadziłam ja) to w gruncie rzeczy pan K to poczciwa dusza. I myślę czasem, że trochę zagubiona. Jestem już spokojna i myślę, że ze spokojem mogę Ci o tym mówić. Oczywiście nie wiadomo co będzie, ale na razie jest mi dobrze. Wreszcie jestem spokojna. I nawet mnie nie kusi żeby się do niego włączyć. No, może czasem jakiś diabełek coś mi szepcze do ucha. Ale pozbywam się go szybko...

Eljot! Posłuchaj tej płyty, o której pisałam Ci kilka zdań wcześniej. Jest REWELACYJNA!

Zaczynam się martwić sobą. Wydaje mi się, że ostatnio staję się nieco zarozumiała. Często używam zwrotu „ja”, „mi”, „mnie”, „sobie”. To nie jest zdrowy objaw. Przecież nie można być skoncentrowanym tylko na własnej osobie. Mówić tylko o sobie i myśleć o tym, co jest najlepsze dla mnie. Z drugiej strony coś jest w powiedzeniu, że „jeśli umiesz liczyć, licz na siebie”. Właściwie to się z tym zgadzam. Tak........ Zgadzam się.

Tak sobie myślę. Czy ja czasem za bardzo się nie uzewnętrzniam. Czy za dużo o sobie nie mówię. Trochę bez sensu żeby tak było. Musi przecież zostać jakaś tajemnica. Nie wszystko można od razu o sobie powiedzieć. Musi być jakaś tajemnica. Nie chcę żebyś wiedział o mnie wszystko zanim jeszcze się spotkamy. Nie chcę stanąć przed Tobą rozebrana z całej prawdy o mnie... Nie chcę tego...

Nie mam siły dłużej pisać. Pojutrze postaram się to naprawić. Pojutrze, bo jutro mogę wcale nie dojść do komputera. Będę kuć na czwartek na listening & reading. Muszę się obkuć bo jeszcze nawet notatek nie otworzyłam. Tyle tylko, ze wypisałam co gorsze słówka z książki.

Dobranoc Eljot! Kolorowych snów życzę jak zawsze. Pozdrawiam ciepło.

P.S. I tylko jakiś żal mam w sercu. P ma swojego K. A (koleżanka) ma swojego A. A ja wciąż solo.......

 

 

 

alexbluessy : :