Komentarze: 1
„Wiele myśli ogarnęło moją głowę bo wciąż myślę o tobie i nic z tym nie zrobię (...) nie mogę zasnąć bo wciąż jesteś w mojej głowie, to jest love song o tym jak tęsknię do ciebie i nic mi nie pomoże (...) miłość we mnie uderzyła jak kamień wystrzelony z procy, w tym jest siła (...)” [„Ty” – sł. mój brat]
Siadaj Eljot. Od wczoraj jestem w dziwnie radosnym nastroju. Powiedziałabym, że to trochę podejrzane jest nawet. Mam ochotę uśmiechać się, skakać, jakąś energię w sobie czuję. Znowu chce mi cię Chcieć, znowu Mogę, znowu Wierzę, Wiem, mam Siłę. Absolutnie CUDOWNE uczucie!!! Kiedy Esio wysyła sygnałki, uśmiecham się do telefonu jak głupia, a przecież ty tylko zwykły sygnał. A może „aż” sygnał??? W każdym razie jak najbardziej pozytywnie do świata jestem nastawiona. A wiesz dlaczego??? Bo w przyszłym tygodniu zaczyna się lipiec. A potem czas ziuuuuuuuu przeleci. Aż ciarki mnie przechodzą, tak się cieszę, i mam ochotę skakać i śpiewać i najchętniej to bym wszystkich wycałowała.
I WILL SEE THE SUN AGAIN (soon...)!!!
Przed chwilą skończyłam klikać z Moim Esiem Kochanym! I co??? Zdjęcia już doszły, powiedział, że zrobi sobie ołtarzyk, i że ma nadzieję, że ja też mam podobny z jego zdjęciami. Wiesz Eljot, ja płaczę z tego mojego zakochania. Patrzę na zdjęcie, które mam przed sobą na biurku, uśmiecham się, a potem czuję łzy. A zaraz potem czuję nagły przypływ Ciepła. Bo jak tylko popatrzę na Esia to się tak fajnie czuję. I nie może być inaczej, MUSI BYĆ DOBRZE!!! I ja będę o to walczyć, a Ty, Eljot mi w tym pomożesz!!! Od wczoraj, od momentu przebudzenia jestem pełna życia – La Vida e Bella, chciałoby się krzyczeć. A najbardziej to chciałabym krzyczeć: „Niech Esio wróci!!!”. Jeszcze trochę Aniele, jeszcze trochę...
„(...)I’m afraid to sleep cause if I do I’ll dream of you and my dreams are always deep on my pillow where I’ll weep(...)”
No tak, czasem, kiedy juz śpię budzi mnie sygnał. Najczęściej od Esia, który „nie może spać i myśli i wysyła sygnał”. Ale wczoraj to nie był Esio. Niestety. Byłam pewna, że to on, wyrwana ze snu odebrałam bo nie wiedziałam co się dzieje, a telefon dzwonił i dzwonił. –„halo?” „dzień dobry...”. Dobrze powiedziane, była prawie 2 w nocy. Kiedy usłyszałam ten głos przeraziłam się, słyszałam go po raz 3, nigdy nie widziałam jego właściciela, ale nie kojarzył mi się on z niczym dobrym. Najlepsze było to, że „ten ktoś” dzwonił z komórki B. O takiej „dziwnej” porze!!! Ale to dotarło do mnie później. Najpierw po mojej głowie kołatały się pytania: „skąd on ma mój numer”, „a jeśli będzie mnie teraz śledził, skoro ma numer może ma i adres...”. „zadzwonić do Esia czy nie, ale co on pomoże...”. W końcu usnęłam, rano myślałam, że to był sen. Niestety, lista pamięci połączeń mówiła sama za siebie. „Ktoś” dzwonił z komórki B. o 2 w nocy i nie wyglądało to na to, że coś się stało. A przecież ona nie mieszka z żadnym facetem, nawet się z żadnym nie spotyka. Owszem ma kolegów, ale to tylko koledzy. Z „tą” osobą pierwszy raz miałam „przyjemność” rozmawiać w Ostatki. Zadzwonił do B., nie było jej, więc odebrałam ja. Przedstawił się tylko z imienia i zapytał kim ja jestem, kiedy mu powiedziałam: „dzień dobry Olu, W. z tej strony. Wydajesz się być bardzo tajemniczą osobą, chętnie bym cię poznał. Może wypijemy dziś razem wino? W końcu są Ostatki.” –„Raczej nie wypijemy bo mam już zaplanowany wieczór” –„Wiesz, plany zawsze można zmienić, a poza tym to po obowiązkach zaczynają się przyjemności. Ale skoro nie chcesz to nie. Trudno, może innym razem.”. Poraziło mnie w tym momencie. Co to za typ??? Oprócz imienia nie miałam pojęcia kto to jest??? Na pewno nie był to eksmąż B. bo on się zawsze przedstawia, a poza tym mimo tego, że jest, jaki jest nigdy nie zaproponowałby czegoś podobnego. Nie powiedziałam o tym B., a może powinnam??? Wczoraj, kiedy byłam u B., „W” też zadzwonił. Nie przedstawił się nawet z imienia, jak wtedy. „dzień dobry. Z kim mam przyjemność?” – „koleżanka B....” –„aha...”. Powiedział, że skoro nie ma B. to zadzwoni później i tyle. Tylko dlaczego dzwonił o 2 w nocy z jej komórki na moją komórkę???!!! Aniele, sam wiesz najlepiej, że byłam przerażona kiedy do mnie dotarło kto dzwonił. Nawet wyłączyłam dźwięk w telefonie i z bijącym sercem czekałam czy zadzwoni jeszcze raz. Zadzwonił, ale tym razem nie odebrałam. Myślisz, że powinnam o tym powiedzieć B.??? Przecież gdyby się coś rzeczywiście stało to nie dzwoniłby do mnie tylko do jej rodziców, znajomych itd., prawda??? Przeraziłam się tym bardziej, że ona mój numer i do domu i na komórkę ma wywieszone na lodówce, co jeśli ten facet je sobie przepisał, jeśli teraz będzie wydzwaniał??? Nie ukrywam, że się niepokoję Eljot, ale Esiowi nic nie powiem, po co ma się martwić, prawda??? A poza tym gdyby B. czegoś ode mnie chciała to by sama zadzwoniła, i na pewno nie o takiej porze, tak przynajmniej myślę. Nie muszę Ci chyba mówić, że zaraz po rozłączeniu się zaczęłam mieć „różne wizje” tego, co może mi się zdarzyć. Hm, o tej rozmowie w Ostatki zapomniałam. Dopiero dzisiejszej nocy mi się przypomniała, skojarzyłam ją z człowiekiem, który dzwonił. Co ja mam robić Aniele, co??? Co prawda od rana dostaję sygnałki z numeru nieznanego, ale wiem, że to Esio. Może najlepiej nie będę o tym myśleć. Wstałam o 8, ubrałam się, uczesałam i nawet bez śniadania pojechałam do babci zawieźć pranie. Babcia mi dała jajecznicę z pyszną bułeczką, i jeszcze zaopatrzyła w rzodkiewkę i kalarepkę – będę mogła sobie pyszne surówki robić. (Esio podobno 8 kilo zrzucił. Rany! Jeśli to rzeczywiście prawda to jak on teraz wygląda??? Mam nadzieję, że nie tak, jak kolega mojego taty niejaki M.., który wygląda po prostu okropnie po zaprzestaniu picia piwa. No, ale Esia ostatecznie można będzie przywrócić do normalnego stanu, nie???) W każdym razie do domu wracałam pełna pytań o „stalkera”, ale nie było do mnie żadnych telefonów. I zaraz też pomyślałam, że gdyby B. miała mi coś do powiedzenia w tej, czy jakiejkolwiek innej sprawie to sama by zadzwoniła, right??? Bo na dobrą sprawę to ona może nawet nie wiedzieć o tym telefonie do mnie. A jeśli ten facet zadzwoni raz jeszcze to jej o tym powiem, powiem, że nie życzę sobie, żeby jej koledzy niepokoili mnie telefonami o 2 nad ranem, ani o żadnej innej porze zresztą też nie. I wiesz co??? Czułabym się bezpieczniej gdyby Esio był na miejscu. Nawet niekoniecznie przy mnie, chciałabym wiedzieć, że jest u siebie w domu, że jakby coś to mogę zadzwonić... A tak to mogę tylko myśleć, ale wiem, że on też myśli. Jejku!!! Co się ze mną porobiło??? Mam ochotę krzyczeć jego imię, mam ochotę kupić bilet i polecieć tam, mam ochotę... Już niedługo, już teraz Czas będzie biegł szybko i już niedługo go zobaczę. AND I WILL SEE THE SUN AGAIN!!! Jestem szczęśliwa, Aniele, paradoksalnie do sytuacji może trochę, ale po prostu jestem szczęśliwa. I niech tak zostanie, dobrze??? Wiem, że Esio wróci i będzie DOBRZE. ZAKOCHAŁAM SIĘ...!!! Tak po prostu, niespodziewanie, nagle, zakochałam się. Z wzajemnością co najważniejsze. I chcę to wykrzyczeć całemu światu, że się zakochałam, że tęsknię za Esiem i że chcę żeby Esio wrócił. . Już niedługo... jeszcze tylko trochę. Zresztą Aniele, czy ja nie mam racji??? No bo zobacz w przyszłym tygodniu, w czwartek już lipiec się zaczyna, mam egzaminy, będę chciała popracować, potem przyjedzie do mnie mój kochany brat. A potem... potem to już sierpień będzie. Ten długo wyczekany sierpień. Mam racje, prawda??? Już niedługo, wytrzymam. Wytrzymam, a potem... potem będę SZCZĘŚLIWA.
AND I WILL SEE THE SUN AGAIN... cause now… “(…)I am what I am I’ll do what I want but I can’t hide and I won’t go, I won’t sleep and I can’t breathe until you’re resting here with me and I won’t leave and I can’t hide until you’re resting here with me(…)”