Komentarze: 6
... jak ja lubię takie popołudnia... Saksofon Kenny’ego G. nastraja jak mało co, kadzidełko wprowadza relaksującą aurę, kąpiel wprawiła mnie w rozmemłany nastrój.
Dziś chcę być „laską”.
Co Cię tak dziwi Aniele Mój, hm??? W sobotę rozmawialiśmy z Esiem, to znaczy on się mnie zapytał jak chcę żeby mnie nazywał. Ja na to, że nie wiem, że niech się wykaże. Ma tylko nie mówić „mała”, „młoda”, „panna”, „panienka” i „laska”. Szczególnie te trzy ostatnie wydają mi się mało kulturalne. Esiulek na to, że „mała” nie jestem (przecież mam aż/tylko 168 cm), „młoda” jakoś mu nie pasuje choć „stara” też nie jestem, „laska” nigdy by nie powiedział, a dwa pozostałe to używa w innych kontekstach. I chwała mu za to.
No, ale dziś mam nastrój na bycie „laską”. Może to PMS, może Miłość, może coś jeszcze, czego nie umiem nazwać... Dlatego właśnie mimo, że tego nigdy nie robię przygotowania do wyjścia zaczęłam dwie godziny wcześniej. Zmysłom też zafundowałam przyjemność. W postaci muzyki Kenny’ego G. i kadzidełka właśnie. I ten balsam z masłem kakaowym...
Dziś nie będę pić. Dziś jestem na soczkach i coca coli, wiesz??? Dziś nie potrzebuję używek, dziś chcę czuć... No, ja wiem, że i tak długo nie posiedzimy bo Esio ma jutro wcześnie rano job interview. Ale przynajmniej przy nim zasnę i w jego zapachu i cieple się obudzę.
A poza tym to Moje Kochanie jest jakimś jasnowidzem chyba. Nie do końca mu się udało, ale zawsze. Bo widzisz Eljot, wczoraj jak mnie odprowadzał na przystanek to mówił, ze dziś nie będzie pił jeśli od wtorku zacznie pracę (dziś był jej szukać). No i chyba wykrakał bo jutro ma właśnie ta rozmowę. Pozwolę sobie mieć w tym udział bo ja mu ogłoszenie wyszukałam. :D... oczywiście taka rozmowa jeszcze o niczym nie świadczy, ale kto wie co z tego wyniknie, nie??? Niech się Esiowi uda.
Ja już nie mam szans na robienie licencjatu w Instytucie Turystyki Krajów Biblijnych. Swoją drogą kto by przypuszczał, że do takiej szkoły będę się wybierać. Ale wiesz Anioł, jak nie ma możliwości skończenia trzeciego roku w jakiejś innej wyższej to trzeba wybrac między przekonaniami a wykształceniem.
... oj już mi się kosmaci pod czaszką. I to całkiem nieźle mi się kosmaci. Za bardzo sobie dogadzam. I sowim zmysłom też. Ale to mnie w taki lekki nastrój wprowadza!!! I jeszcze pyszny ryż zapiekany z jabłkami (dużo cynamonu obowiązkowo) Śnieżką coś dla duszy i ciała jednym słowem.
No, a Ty wiesz co ja dostałam??? List zapraszający mnie na rozpoczęcie roku w WSZiF. W tej samej, z której zrezygnowałam. Niech się bujają, jutro idę na inaugurację na Uniwersytet. To jeszcze na dwie przesyłki czekam: kartkę z Bułgarii (zebrali się do wysłania na dwa dni przed wyjazdem) i list z firmy modelingowej. Ciekawe co będzie pierwsze...
... ach ten sax... zaraz się rozkołyszę, rozmemłam, zrelaksuję... zatonę w tym nastroju... Ciekawe skąd ja go mam i dlaczego dziś jest tak intensywny jak nigdy. Nie wiem też dlaczego dziś chcę bardziej się podobać niż zazwyczaj. Może Ty wiesz Eljot, co??? Ciekawe co Esio powie jak mnie zobaczy...
... jak dotąd dał mi bardzo do zrozumienia, że mu zależy, ze mu się podobam fizycznie i psychicznie, że...
I mam nie wspominać, że od piątku będę mieszkać z trzeba chłopakami („Weź mnie misia nawet nie denerwuj, nie mów mi o tym, proszę. Jak normalnie nie jestem zazdrosny to teraz jestem bardzo.”). To nie będę wspominać, ale faktu ukryć się nie da. Bo niby jak???
... „Havana” mnie rozbraja maksymalnie. Powoduje, że chciałabym uciec, zapomnieć się, zatracić, być w innym czasie w innym miejscu. No może w czasie tym samym, ale miejscu innym.
Za godzinę wychodzę. Czuję kosmatki i motylki. Już się nie mogę doczekać... Wstąpię tylko jeszcze do Galerii D. po cienie do oczu. Te to dla „zdrowia psychicznego”.
He makes me believe in love...