Komentarze: 13
„- idź Misia na solarium...dla mnie...no idź...” „- nie pójdę...”, „-dlaczego?”, „- bo nie chcę, czy musi być jakiś bardziej konkretny powód?”, „- dla mnie idź...Nie odwracaj się. Przecież wiesz, że ja nie mówię tego dlatego, że mi się coś nie podoba, mam nadzieję że to wiesz.”, „- to wcale nie jest takie oczywiste.”
Nie doczekałam się przeprosin, i raczej nie doczekam. W piątek Esio ma urodziny, jutro ma pomagać mi w pieczeniu biszkoptu do tortu. Miał jutro przyjechać z maszynką zmielić mak i połuskać orzechy. Jutro też przyjeżdża mój Tata, wydaje mi się, że Esio nie bardzo chce się z nim spotkać. Być może dlatego wysłał dziś smsa czy przyjechać po mnie z „narzędziem” pracy. Byam na zajęciach, nie słyszałam sygnału, odpisałam z opóźnieniem, że może być o 21 pod Instytutem. W zamian wiecie co dostałam??? Odpowiedź, że odpisałam za późno i już umówił się z kolegą (O. tak dla jasności). Poczułam się zgoła dziwnie – no bo albo ja, albo kolega. A on zachował się zupełnie tak, jakby zapomniał, że jestem na zajęciach i co 10 sekund nie sprawdzam czy dostałam nową wiadomość, czy nie. Odpisałam tylko „Jasne”. Po chwili dostałam kolejnego smsa od Ukochanego: „mam nadzieję, że się Kochanie nie gniewa. Buziaki”. A kiedy wracałam autobusem zadzwonił, nic nie słyszałam i powiedział, że zadzwoni później. Chyba pytał się czy się gniewam.
... a ja nie wiem czy się gniewam. Jakoś dziwnie mi. Bo ja jego rodziców znam, a on moich jakby unikał. I to dzisiejsze ”niezdecydowanie”.
Płakać mi się chce. Ze zmęczenia, z jakiegoś rozczarowania. I co z tego, z eon jutro przyjedzie i zmiele mak, połuska orzechy, ubije pianę. Mógł dzisiaj nie wyskakiwać z nagłą chęcią zobaczenia mnie.
Przykro mi Kochanie, że mnie nie akceptujesz taką, jaką jestem. Naprawdę.
A co z życia „pozaesiowego”? kolejne dwie piątki z praktycznej mi dzisiaj wpadły, wczoraj chyba udało mi się zaliczyć łacinę. Koleżanka z grupy dowiedziała się dzisiaj, że we wrześniu zostanie mamą. Gdzieś tam, w głębi jej zazdroszczę...
...ja tak nie chcę dłużej żyć, chyba zacznę ostro pić...”. No comment.