Komentarze: 10
Mogłabym zaśpiewać o tym jak to jest być kobietą i cierpieć co miesiąc, ale tego nie zrobię. Po pierwsze Janusz L. Wiśniewski z większym polotem i delikatnością opisał to, co się z babami dzieje, po drugie musiałabym być (prze)bardzo subiektywna. Dobrze, że jest Ibuprom i czekolada mleczna Wedla (a od wczoraj miało nie być żadnych słodyczy). Dobrze, że jest kadzidełko o zapachu The MOON i saksofon Kenny’ego G. z gitarą Carlosa Santany do spółki.
Szkoda, że nie ma Esia, który mógłby przytulić, zrobić herbatki i pomasować bolący brzuch. Esio będzie jutro, mam nadzieję, że z czerwonym winem. Zapach The MOON zapanuje w pokoju, włączymy jakiś film... Jak powiedział Wojciech Młynarski: „Nie trzeba wiele by wieczór się rozwinął – wystarczy, że się uśmiech tli i w kieliszku wino”.
...postanowiłam urządzić swój pokój (dotąd w barwach jasnego drewna) bardziej w stylu orientalnym, na modłę feng shui (ale w granicach). Zaraz po sesji zabieram się do dzieła – zacznę od pięknej, skrzypiącej szafy z orzechowego drzewa, która stoi w piwnicy. Będę potrzebowała 30 wkrętów, śrubokrętu i silnych, esiowych ramion ;o). Potem jakieś dodatki w stylu orientu i będzie wspaniale – romantycznie i jakoś tak... na pewno inaczej.
Już bym chciała żeby było jutro. I to nie tyle z powodu przyjechania po mnie Esia, ile z powodu łaciny. Jutro mam szansę dostać zaliczenie do indeksu. O ile oczywiście napiszę 2,5 kartkówki – co jest absolutnie wykonalne pod warunkiem, że od za moment siądę na tyłku i będę tak siedzieć (ucząc się pilnie rzecz jasna) do wieczora, a jutrzejsze przedpołudnie poświęcę na powtórkę. Szkoda tylko, że nienajlepiej się czuję, i samopoczucie raczej na koncentracje korzystnie nie wpływa. (Najgorsze, że rozpoczęcie Witaminkowej Kuracji znowu się odwlecze. Że też ta Natura lubi płatać figle i nie da się na nią wpłynąć... Skąd ja miałam wytrzasnąć aptekę w niedzielę w okolicach 23 wieczorem??? Wrrr...).
... o dziwo, dostrzegam jakieś pozytywy i wydaje mi się, że nawet sprawnie łacina pójść powinna. To co by losu nie kusić zmykam do notatek. Też, żeby jutro wyjść z Instytutu w dobrym humorze i wieczór żeby mógł się rozwinąć. No to pa.